O życiu za granicą. O marzeniach i konfrontowaniu ich z rzeczywistością. O ekscytacji i kryzysach na emigracji. O tym, jak się przygotować do życia poza Polską. Polecenia podcastów.

Miałam w planach opowiedzieć Wam na stories na Instagramie o dwóch podcastach, których słuchałam ostatnio z wielką ciekawością. Podcastach o życiu za granicą, o blaskach i cieniach emigracji, o korzyściach płynących z wyjazdu i kryzysach na miejscu. Zaczęłam tworzyć jedno story za drugim, rozpisywać się na temat swoich doświadczeń. I stwierdziłam, że zamiast opublikować stories, które będą widoczne przez jedną dobę, opublikuję krótki wpis na blogu i tu zostawię linki do inspirujących rozmów. Ostatecznie wpis nie wyszedł wcale krótki, ale mam nadzieję, że będzie dla Was ciekawy 😉

O podcastach

Tak, jak kocham czytać, tak nie przepadam za słuchaniem audiobooków. Myślałam, że z podobnie będzie z podcastami. Ale myliłam się. Podczas dojazdów do szkoły zaczęłam słuchać między innymi podcastu Karoliny Sobańskiej, która prowadzi rozmowy o świadomym życiu, celebracji codzienności, a w najnowszej serii „Jak żyć” z Polakami, którzy wybrali życie za granicą. Dzięki tym rozmowom godzinna jazda tam i z powrotem do szkoły z przykrego obowiązku zmieniła się w czystą przyjemność 😉 Dziś chcę Wam polecić dwie rozmowy dotyczące emigracji.

#291: życie marzeń za granicą, czyli o wyzwaniach ekspatów / Alex Limanówka

Rozmowa Karoliny Sobańskiej z Alex Limanówką, psychoterapeutką systemową i coach relacji. O trudach emigracji, kryzysie tożsamości i samotności.

Zostawię tutaj kilka ciekawych cytatów.

Alex Limanówka

„Ponad 50% osób, które mają na swoim koncie wyjazdy zmaga się z problemami związanymi ze zdrowiem psychicznym, z depresjami, z nerwicami, z agorafobią, która jest powiązana ze stanami lękowymi czy również z poczuciem osamotnienia, które jest już epidemią globalną w dzisiejszych czasach.”

Alex Limanówka

„Samotność to bardzo częsty problem, który dotyka osoby na wyjeździe. Wyjeżdżając bezpieczeństwo zostawiamy za sobą, przynajmniej nasz system nerwowy w jakiś sposób tak to odbiera. Jeżeli wyjeżdżamy sami, to bardzo ważne jest szybkie zbudowanie nowych więzi. Po to, żeby właśnie poczuć się bezpiecznie. Najłatwiejsze będzie zbudowanie takich więzi z osobami przyjezdnymi, ponieważ one również będą tego potrzebować. Ja zawsze mówię, że te przyjaźnie, które nawiązuje się podczas życia za granicą one naprawdę trochę inaczej smakują. Bo zazwyczaj ich tempo jest dużo szybsze. Żeby kogoś nazwać, że jest Ci bliski. Bo my bardzo szybko orientujemy się wyjeżdżając, że musimy mieć na kogo liczyć. Że cokolwiek by nam się stało, my musimy mieć kogoś na miejscu, do kogo zadzwonimy w tej potrzebie i ten ktoś będzie. I tak samo przez to my więcej dajemy z siebie, żeby takie relacje budować.”

Alex Limanówka

„Poznawanie nowych ludzi jest kluczowe. Jeśli my tej „rodziny” nie zbudujemy tam na miejscu, to nigdy nie poczujemy się tam dobrze.”

Link do rozmowy na Spotify

na 2 głosy #5: życie za granicą & dom / Joanna Toboła – Pieńczak

Rozmowa Karoliny Sobańskiej z Joanną Tobołą – Pieńczak o szukaniu swojego miejsca i mieszkaniu za granicą. O pragnieniu wyjazdu z Polski, przeprowadzkach i próbie odnalezienia się w nowym kraju.

Karolina Sobańska

„Jest takie powiedzenie: „Nigdy nie poczujesz się bardziej Polakiem niż wyjeżdżając z Polski”. Ja złapałam się na tym, że tak jak bardzo chciałam wyjechać, żeby być obywatelką świata i nie określać się swoją narodowością, to nie da się ukryć, kiedy mieszkałam w Edynburgu, jak poznawałam kogoś z Polski, to od razu czułam się jak w rodzinie. Bo odkrywamy ile my Polacy mamy cech wspólnych, jak cała nasza mentalność, nasze tradycje, podejście do życia, jak bardzo to jest tożsame, pomimo, że ta osoba może być z zupełnie innej bańki.”.

Joanna Toboła – Pieńczak

„Jest takie powiedzonko, że dom Twój jest tam, gdzie Ty jesteś i gdziekolwiek nie wyjedziesz, to Ty zabierasz siebie do tego miejsca. Jeżeli w Polsce masz jakieś rzeczy nierozwiązane, źle się czujesz, to to, że pojedziesz do Paryża, to pewnie przypudrujesz to uczucie tymczasowo, a potem ono może jeszcze wybić ze zdwojoną siłą, bo pojawią się te trudniejsze emocje. Że po tym czasie ekscytacji i nowości to będzie jeszcze gorsze. Więc, to jest taka jedna rzecz, że nieważne gdzie byśmy nie byli, jeśli ten środek w jakiś sposób nie jest eksplorowany i zrozumiany, to nie znajdziemy tego miejsca, w którym będzie nam dobrze.”

Joanna Toboła – Pieńczak

„Będąc poza Polską, tęskniąc i mają ten trudny moment spadku, zaczynasz idealizować Polskę. I myślę, że zaczęłam ją doceniać za takie rzeczy, które były dla mnie totalnie przyziemne. (…) Jak jesteś w jakimś miejscu jakiś czas, to mi np niektórych wygód, które są w Polsce, a których nie doceniałam, brakuje. (…) Dyskredytujesz tą Polskę, kiedy tu jesteś, a potem łapiesz inną perspektywę i dostrzegasz, co my tu mamy.”

Joanna Toboła – Pieńczak

„Często w moim kierunku pojawia się takie pytanie, jak to zrobić, jak zamieszkać, jak to jest. Te obawy czy ja sobie poradzę, czy będzie mi się podobać. I ja sobie kiedyś doradziłabym, żeby próbować i nie porywać się od razu na rzucam wszystko i wyjeżdżam na rok. Tylko może masz szansę wyjechać na miesiąc i pracować zdalnie z jakiegoś innego miejsca i po prostu zobaczyć jak nie przez tydzień, lub nawet dwa, będzie Ci w tym nowym miejscu. Jakie rzeczy Cię dopadną. (…) Żeby zacząć od takich małych kroków.”
Link do rozmowy na Spotify

O mojej emigracji

Marzenia i idealizacja życia za granicą

Te rozmowy zainspirowały mnie do rozmyślań o mojej emigracji. Przypomniałam sobie, jak marzyłam o życiu w słonecznym kraju. I uświadomiłam, że nie zdając sobie z tego sprawy, żyjąc w Polsce idealizowałam życie emigrantów. W szczególności tych, którzy z własnego wyboru żyli w ciepłym kraju!

Podróż do Portugalii na pół roku

Obydwoje z Tomkiem bardzo chcieliśmy kiedyś pomieszkać dłużej za granicą. Ale nasza przeprowadzka do Portugalii nie była zaplanowana. Do Portugalii wyjechaliśmy z założenia na pół roku. Wykorzystaliśmy moment, kiedy w szkołach było nauczanie zdalne, spakowaliśmy nasz samochód osobowy po dach i wyruszyliśmy z dwójką dzieci na drugi koniec Europy. Sześć miesięcy zamieniło się w siedem, siedem w osiem, osiem w dziewięć, a my wciąż nie mogliśmy się zdecydować na powrót do Polski. Czuliśmy, że jesteśmy w dobrym miejscu. Że ta mała portugalska wioska, w której mieszkaliśmy przez 7 miesięcy i z którą nie mogliśmy się rozstać, to miejsce dla nas.

Decyzja o przeprowadzce do Portugalii

Po dziewięciu miesiącach bycia w podróży w Portugalii, praktycznie z dnia na dzień zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę. Wszystko potoczyło się bardzo szybko.

W krótkim czasie podjęliśmy wiele poważnych decyzji między innymi tych o długoterminowym wynajmie domu w Portugalii, o opróżnieniu i wynajmie naszego mieszkania w Polsce i wysyłce reszty naszych rzeczy do Portugalii.

Tu opowiedziałam naszą przeprowadzkową historię:

  1. Przeprowadzka do Portugalii, po co, dlaczego i na jak długo. Historia naszych przeprowadzek – o tym jak wyglądało nasze życie w Polsce i dlaczego zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę do Portugalii

Decyzje o edukacji naszych dzieci w Portugalii

Podejmowaliśmy bardzo trudne decyzje o zmianie edukacji naszych dzieci. Najpierw z edukacji zdalnej na edukację domową, a następnie z edukacji domowej na tradycyjną edukację w publicznej szkole portugalskiej.

Tu opowiedziałam naszą szkolną historię:

  1. Edukacja domowa w Portugalii, początek – o powodach, dla których zdecydowaliśmy się na edukację domową, o zaletach takiej edukacji
  2. Edukacja domową w Portugalii, koniec – o powodach, dla których po roku zrezygnowaliśmy z edukacji domowej, o wadach takiej edukacji
  3. Jaką szkołę wybraliśmy dla dzieci w Portugalii – o powodach, dla których zdecydowaliśmy się na publiczną szkołę portugalską
  4. Ciekawostki o edukacji wczesnoszkolnej w Portugalii – o systemie edukacji i o tym jak wygląda nauczanie w szkołach w Portugalii

Spełnione marzenie o życiu w słonecznym kraju

W pierwszych dwóch latach dużo się działo. Podejmowaliśmy masę decyzji. Załatwialiśmy formalności. Uczyliśmy się nowego języka. Nawiązywaliśmy nowe znajomości. Praktycznie w każdym miesiącu przyjmowaliśmy gości. Przyjaciele i rodzina przylatywali do nas na kilka dni, tygodni, a nawet wynajmowali dom na naszym osiedlu i mieszkali miesiąc, a nawet dłużej. Poza tym działo się jeszcze masę rzeczy niezwiązanych bezpośrednio z przeprowadzką. Działo się bardzo dużo!

Konfrontacja marzenia z rzeczywistością i nauka życia na emigracji

I w tym całym zamieszaniu nie przygotowałam się na zostanie emigrantką. Dla mnie było wciąż tak, jakbym była w długiej podróży. Jak wszystko się trochę uspokoiło i wydawało się, że ułożyliśmy sobie życie na nowo i że najtrudniejsze mamy za sobą, okazało się, że nic bardziej mylnego. Po fazie przygotowań, działań i podekscytowania nastąpiły kolejne etapy emigracji, te mniej przyjemne, fazy załamania, niepewności związane m.in. z kryzysem tożsamości, tęsknotą i mierzeniu się codziennością już bez tej nuty ekscytacji. Nie byłam na to przygotowana. Wydawało mi się, że świetnie sobie radzę i że będzie już tylko lepiej. Nagle radosne myśli po przebudzeniu „aaaaaa, ja tu żyję, nie muszę stąd wyjeżdżać i opuszczać tego miejsca, niech mnie ktoś uszczypnie!” zmieniły się na „ejjjj, ja tu żyję i nie mogę stąd wyjechać, kiedy tylko mi się zachce …”. Niby o tym wiedziałam i do tego dążyłam. Ale poczułam się wtedy trochę tak, jak lata temu na początku macierzyństwa. Znałam tę teorię, że dziecko zmienia w życiu wszystko. Ale wiedzieć to jedno, a doświadczyć, uświadomić sobie i naprawdę to poczuć, to drugie. Podobnie poczułam się w pewnym momencie na emigracji. Dotarło do mnie, że my naprawdę w ogromnym stopniu zmieniliśmy życie swoje i życie naszych dzieci.

Słuchając podcastów, które Wam poleciłam uświadomiłam sobie, co najbardziej pomogło mi w tych cięższych momentach.

Nawiązywanie znajomości i budowanie przyjaźni

Na początku w ogóle nie czuliśmy samotności, bo wciąż mieliśmy gości. Nie szukaliśmy ludzi, ale na szczęście oni sami nas znaleźli, między innymi dzięki mojemu profilowi na Instagramie. Teraz wiem, jak ważne było poznanie rodaków, którzy są w takiej sytuacji jak my. Za granicą bardzo wyraźnie dostrzegamy ile my Polacy mamy ze sobą wspólnego. A Polaków mieszkających za granicą łączy nie tylko kultura, mentalność, tradycje, historia, ale i przeprowadzka do innego kraju, podobne problemy i wyzwania związane z byciem emigrantem. Dla mnie było bardzo ważne poznanie innych rodziców, którzy wychowują swoje dzieci poza Polską. Rozmowa z nimi o trudnościach, jakie napotykamy, o emocjach, z jakimi się mierzymy. Wymienianie się doświadczeniami i wzajemne wspieranie. Te relacje są wspaniałe! A poczucie bezpieczeństwa i świadomość, że mamy tu na kogo liczyć jest bezcenna.

Tworzenie swojej bezpiecznej przestrzeni

Wyjechaliśmy z Polski ze swojego, świeżo urządzonego, ukochanego domu. W Portugalii zamieszkaliśmy w domu, którego wnętrze nie jest w naszym stylu, ale jest położony w fantastycznej okolicy, z okien mamy widok na palmy, na patio mamy basen, osiedle wygląda, jak określiła moja kuzynka, jak „Barbie Land” 😉 I na początku to wystarczyło. Ale z czasem miałam coraz większą potrzebę ocieplenia wnętrza, nadania mu naszego stylu. Oddaliśmy zarządcy wszystko, co chcieliśmy wymienić. Kiczowate, wyblakłe obrazy zamieniłam na rysunki dzieci, ulubione plakaty i zdjęcia, sztuczne rośliny zastąpiłam żywymi kwiatami, kiczowate lampy i zasłony wymieniłam na ikeowskie. Ociepliłam przestrzeń dywanami. Przysłaliśmy z polski wszystkie nasze ukochane dodatki kolorowe koce, poduszki. Książki i zabawki dzieci. Ulubiony sprzęt i akcesoria kuchenne. Sprzęt grający. Wysłałam wszystkie moje książki podróżnicze, przewodniki, książki kucharskie i albumy, których nie mogę mieć na czytniku, a do których lubię wracać i kupiłam na nie specjalny regał. W pokoju dziecięcym zmieniliśmy dosłownie wszystko, zależało mi, żeby dzieci urządziły swoją przestrzeń po swojemu. Nie wymieniliśmy kanap, ani nie skuliśmy kafli, a z kolorem mebli już się pogodziłam 😉 Ale zamieniliśmy tę przestrzeń na nasz dom!

Emigracja jest trudna

Po czterech latach życia w Portugalii, podejmowaniu wielu trudnych decyzji, zmaganiu się z masą różnych, skrajnych emocji, zarówno swoich, jak i dzieci, co rusz wychodzeniu ze swojej strefy komfortu i mierzeniu się z nowymi wyzwaniami, układaniu sobie życia na nowo w nowym kraju, zrozumiałam i doświadczyłam na własnej skórze, że przeprowadzka za granicę, mimo, że wymarzona, wiąże się z wieloma trudnościami. Czasami takimi, które nie wydają się wcale aż takie trudne, dopóki ich nie doświadczymy. Przykładowo wizyty lekarskie. Byłam na kilku i było w porządku, ale wciąż jeśli tylko mam możliwość robię badania i leczę się w Polsce, bo tam czuję się znacznie bardziej komfortowo.

Emigracja jest piękna

Mimo wszystko uważam, że jeśli pragnie się życia za granicą, warto spróbować! Bo z jednej strony są trudności, a z drugiej strony jest ogrom nowych doświadczeń, nauki, odwagi, piękna, satysfakcji, poczucie spełnienia, sprawczości … Dla mnie ważne jest również to, że mogę dokończyć zdanie, które zadawałam sobie siedząc na miejscu i marząc o spróbowaniu innego życia – „co by było gdyby …” 🙂

Zakończenie

Jeśli czeka Was emigracja, albo marzycie, żeby kiedyś spróbować życia poza Polską, to mam nadzieję, że polecone podcasty i krótkie podsumowanie mojej historii będą dla Was wartościowe.

Ciekawe newsy

Osobiście uwielbiam słuchać i czytać historie ludzi, którzy mieszkają za granicą. Jeśli Wy również, to na koniec mam fajnego newsa 🙂 Na blogu pojawi się nowa seria artykułów związanych z tematem emigracji i przeprowadzki do Portugalii. Zaprosiłam na początek kilkoro Polaków, którzy podzielą się swoimi historiami związanymi z przeprowadzką i życiem w Portugalii. Będzie ciekawie, inspirująco i pomocnie 🙂

Komentarz