Edukacja w Portugalii. Dlaczego zrezygnowaliśmy z edukacji domowej i posłaliśmy dzieci do szkoły w Portugalii?

W zeszłym roku pisałam dlaczego mieszkając w Portugalii zdecydowaliśmy się na edukację domową i dlaczego była dla nas lepszym wyborem niż edukacja zdalna – Edukacja domowa, a edukacja zdalna.

W tym roku piszę dlaczego nie kontynuujemy edukacji domowej i zdecydowaliśmy się na posłanie dzieci do placówki w Portugalii.

Mam nadzieję, że za rok nie będę publikować kolejnego tego typu wpisu, bo wszystko pozostanie bez zmian. Bo mimo, że je lubię, to aktualnie pragnę rutyny, spokoju i odpoczynku …

Dlaczego zrezygnowaliśmy z edukacji domowej?

Na początek krótki wstęp. W 2021 roku podjęliśmy decyzję, żeby nasze dzieci uczyły się w systemie edukacji domowej. Mela rozpoczynała zerówkę, Tosia 3 klasę szkoły podstawowej. Dlaczego podjęliśmy taką decyzję? Ten wpis wszystko wyjaśnia – Dlaczego zdecydowaliśmy się na edukację domową?.

Dziś opowiem o powodach, dla których po roku zrezygnowaliśmy z tej formy edukacji i postanowiliśmy posłać dzieci do placówki.

1. Decyzja o zamieszkaniu w Portugalii na dłużej

W ciągu ostatniego roku utwierdziliśmy się w przekonaniu, że chcemy związać się z Portugalią na dłużej (nie używam określenia ”na stałe”, bo w naszym wypadku to nigdy nie wychodzi ;)). W najbliższym czasie nie chcemy się nigdzie przeprowadzać. I z pewnością nie zamierzamy zmieniać kraju.

W zeszłym roku brak tej decyzji był głównym powodem do przejścia w system edukacji domowej.

2. Potrzeba nauki języka portugalskiego

Skoro chcemy związać się z Portugalią na dłużej podjęliśmy decyzję o nauce języka portugalskiego. W Portugalii w większości miejsc można się porozumieć po angielsku. Ale do tej mniejszości należą często urzędy, szkoła, placówki medyczne … Czyli miejsca, w których znajomość języka jest najbardziej potrzebna. Poza tym, skoro chcemy tu żyć, chcemy znać język.

Sposobem na najszybsze poznanie języka jest posłanie dzieci do portugalskiej szkoły.

3. Potrzeba wprowadzenia w życie ”normalności”

Dla Melci wciąż niejasne było, że nie wracamy z Portugalii. Czuła, że ta przeprowadzka to okres przejściowy. Z założenia przyjechaliśmy tu tylko na „wakacje” (miało być przecież tak – Przeprowadzka na pół roku do Portugalii).

Bardzo nam zależało, żeby dzieci poczuły, że miejsce, w którym żyjemy, to teraz ich dom. Nie tylko na wakacje (choć klimat tu mocno wakacyjny ;)) Dziewczynki potrzebowały rutyny, tęskniły za „normalnością” (nie lubię tego słowa), jaką miały w Polsce, czyli między innymi chodzeniem do placówek.

Edukacja domowa z rutyną ma niewiele wspólnego, przynajmniej w naszym wypadku nie miała. Dla mnie był to plus, dla naszych dzieci niekoniecznie.

4. Potrzeba codziennego kontakt z dziećmi

Nasze dziewczynki są niezwykle towarzyskie. Tosia nawiązuje znajomości w kilka minut. Niezależnie w jakim wieku jest nowo poznana osoba. Bardzo potrzebuje kontaktu, szczególnie z dziećmi. Jak najczęstszego, a najlepiej ciągłego.

W edukacji domowej, mimo, że staraliśmy się ten kontakt zapewnić jak najczęściej, wciąż było za mało.

5. Potrzeba rezygnacji z jednej wolności, żeby odzyskać inną wolność

Edukacja domowa daje dużo wolności i czasu, ale przede wszystkim dzieciom. Rodzicom wręcz przeciwnie, ten czas odbiera. Samo przebywanie z dziećmi 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, bez jakiejkolwiek pomocy na miejscu jest trudne. Praca dwójki rodziców w domu z dziećmi jest jeszcze trudniejsza. A, kiedy do wszystkich obowiązków dochodzi jeszcze edukacja domowa, staje się mało możliwa.

Na edukację domową przeszliśmy w placówce, do której Tosia wcześniej uczęszczała. Szkoła niestety nie miała zorganizowanych żadnych specjalnych pomocy, nie posiadała platformy z materiałami do nauki domowej. Dostaliśmy spis lektur i cały stos podręczników i ćwiczeń, dokładnie takich jak w szkole.

Miałam wizję, że Tośka będzie w stanie uczyć się samodzielnie, ale ta wizja szybko prysła. Ograniczyłam pracę do minimum, a plany zawodowe, które miałam i o których realizacji marzyłam, przesunęłam w czasie.

Wnioski, przemyślenia, podsumowania …

Na koniec powiem Wam, że absolutnie nie żałuję ostatniego roku, w którym miałam okazję spróbować swoich sił jako nauczyciel. Wykłady w stylu ”po co Ci potrzebna nauka w życiu”, albo ”dlaczego trzeba umieć liczyć, mimo, że są kalkulatory” mam opanowane do perfekcji 😉

W zeszłym roku, przejście w tryb edukacji domowej było najlepszą decyzją i podjęłabym ją ponownie. To co bym zmieniła, to zdecydowała się na placówkę, która specjalizuje się w edukacji domowej. Przykładowo Szkoła w chmurze lub Moracz, o których słyszałam wiele dobrego od znajomych mających dzieci w edukacji domowej. Ale chciałabym to zmienić dopiero dziś. Rok temu nie wiedziałam czy nie wrócimy do Polski i czy Tosia nie wróci do swojej szkoły.

Wykorzystaliśmy ten wspólny czas najlepiej jak potrafiliśmy. Skorzystaliśmy z wolności jaką daje edukacja domowa i pojeździliśmy z dziewczynami po Portugalii. Odwiedzaliśmy też Polskę wybierając terminy bez konieczności dostosowywania ich do dni wolnych w szkole. Dziewczyny ogrom czasu spędzały na powietrzu, poświęcały czas na rozwijanie swoich zainteresowań, pasji, zaczęły naukę dwóch języków, angielskiego i portugalskiego. I kłótnie opanowały do perfekcji … 😉

Cieszę się z tego doświadczenia. Ale i z wielką radością wracam do trybu sprzed pandemii, edukacji zdalnej, a potem domowej i na nowo witam w naszym życiu szkołę i rutynę! 🙂

Komentarz