Tradycyjnie, czyli trzeci raz odkąd jesteśmy emigrantami, na lato polecieliśmy do Polski. Tym razem na pięć tygodni. Sporo czasu, którego i tak zabrakło na realizację wszystkich planów, jakie snuliśmy przed podróżą.
Spędzaliśmy czas na codziennych spotkaniach z ludźmi, rodzinnych imprezach, wyjazdach, weekendach we dwoje. Zrobiliśmy wielkie porządki w piwnicach i mini remont w mieszkaniu. Odwiedziliśmy ukochane miejsca w Polsce i poznaliśmy nowe. Zjedliśmy ogrom pierogów, jagodzianek, kilogramy wiśni. Wróciliśmy z masą pięknych wspomnień!
Było pięknie! Choć na koniec marzyłam już o rutynie, odrobinie nudy i porządnym wyspaniu się w swoim łóżku 😉
Podróż z Portugalii do Polski
- Tak bardzo nie chciało mi się pakować, że zaczęłam wymyślać kadry na IG. Do zdjęcia umyłam nawet lustro (taaak, tylko tę widoczną część ;)). I robiłam wszystko, żeby odłożyć w czasie to, co i tak nieuniknione.
- Na tym zdjęciu walizka jest oczywiście pusta … 😉
- Przed wylotem wpadliśmy na pomysł, żeby podczas naszej nieobecności w Portugalii naprawić samochód (trochę się wgniótł przy wyjeżdżaniu z garażu ;)). Znaleźliśmy mechanika niedaleko lotniska, załatwiliśmy sobie darmowy parking na pięć tygodni i naprawę bez konieczności wynajmu zastępczego auta.
- Pożegnanie z Portugalią.
- Czytanie książek to nasze wspólne hobby.
- W tym roku zaczęliśmy latać z Faro do Gdańska z przesiadką, zamiast bezpośrednio z Lizbony do Warszawy. W pierwszym przypadku spędzamy w samochodzie ok 1,5 godziny, w drugim ok 6,5. W takiej długiej podróży lepiej znosimy czekanie na lotnisku niż jazdę samochodem. Ceny też bywają korzystne. Za ostatni lot Faro – Gdańsk – Faro za cztery osoby zapłaciliśmy ok 1200 euro. Połączeń szukamy na Google Flights. Tym razem przesiadki mieliśmy w Monachium. Pomiędzy terminalami na lotnisku jeździ pociąg bez kierowcy, dziewczyny były zachwycone.
- Z Niemiec do Polski lecieliśmy małym samolotem z podwójnymi miejscami. Dzieci zapytały czy chcemy siedzieć z Tomkiem razem.
- Po kilku zdjęciach, które chciałam mieć na pamiątkę, Tomek stwierdził, że woli siedzieć z dziećmi …
- Polska zawsze nas pięknie wita!
- Podczas tego pobytu bazę noclegową mieliśmy w swoim mieszkaniu, w którym zamieszkaliśmy z Tomkiem po ślubie w 2009 roku. Kupiliśmy to mieszkanie i mieliśmy w planach mieszkać w nim minimum 10 lat … Pomieszkaliśmy 1,5 roku, a potem tułaliśmy się po świecie 😉 Na blogu opowiedziałam Wam kiedyś historię naszych przeprowadzek – link. Od czasu do czasu wracaliśmy do tego mieszkania, na zmianę z innymi lokatorami. W tej chwili zostało naszą bazą w Polsce na zmianę z miejscem do pracy członka naszej rodziny.
Kołobrzeg, z wizytą u znajomych
- Po jednym dniu spędzonym w Tczewie i zjedzeniu setki najlepszych pierogów u mamy, wyjechaliśmy na weekend do Kołobrzegu. Do znajomych, których poznaliśmy w Portugalii.
- Pierwsze jagodzianki w Polsce. Marta z Pawłem zabrali nas do fantastycznych miejsc, do których zostawię Wam namiary, jeśli będziecie w tych stronach:
- Restauracja Boka Kitchen & Bakery w Rogowie – lokalizacja
- Restauracja Fuego z kuchnią hiszpańską w Kołobrzegu – lokalizacja
- Ukochany zapach polskiego nadmorskiego lasu.
- Maleńki kawałek Kołobrzegu bez tłumu ludzi. Kołobrzeg zaskoczył nas ilością turystów!
Stegna, jedno z ulubionych miejsc na ziemi
- Podczas wizyty w Polsce musiałam choć na moment pojechać do Stegny. W sezonie nie ma ona takiego uroku, jak w pozostałej części roku. Ale dobrze było tu wrócić. Zjeść placki ziemniaczane z łososiem w Barze Bosmańskim (lokalizacja) z widokiem na plażę pełną turystów i podenerwować się na plagę muszek. A po obiedzie tradycyjnie zjeść gofra z nutellą i malinami w kawiarni Capri Caffe w (lokalizacja).
- Dziadek wydał trochę złotówek na automaty z grami i kulkami z chińskim badziewiem 😉
Tczew, nasze rodzinne miasto
- Mimo, że mieliśmy swoje mieszkanie, z wielką chęcią przyjęliśmy propozycję od przyjaciół, którzy na czas swoich dwutygodniowych wakacji zaoferowali nam możliwość pomieszkania w swoim pięknym domu.
- Skoro mieliśmy dwa domy, to postanowiliśmy zrobić sobie mini wakacje w samotności (czytaj ciszy, odkąd mamy dzieci trochę nam jej brakuje ;)). Dwie noce ja spędziłam sama w mieszkaniu przyjaciół, dwie noce Tomek. Było cudownie! ? Na zdjęciu brownie ze Stegny z Capri Caffe.
- I kawka w mieszkaniu przyjaciół, naszych dawnych sąsiadów.
- Tego lata przyjaciółka poleciła mi książkę „Mężczyzna imieniem Ove”. Opis wydawał mi się zbyt smutny na lato, dlatego sięgnęłam najpierw po „Miasto niedźwiedzia” tego autora. I przepadłam! Fredrik Backman trafił na moją listę ukochanych pisarzy. Pochłonęłam wszystkie jego książki dostępne w Polsce. Każda inna, każda tak samo fantastyczna. Bardzo polecam!
6 września, wychodzi 3 tom z serii Miasto niedźwiedzia „Zwycięzcy” – link, nie mogę się doczekać!
- Kiedy matka ma fioła na punkcie różu i pakuje do walizki głównie ubrania w tym kolorze 😉
- Z ulubioną kuzynką. Jedyną, ale i tak ulubioną! (Ps ciotka też kocha róż 😀 PsPs Poznajecie mieszkanko? 😉 Aktualnie mieszka w nim moja siostrzenica).
- Podczas sprzątania piwnicy z siostrą, znalazłam swoją suknię ślubną sprzed 14 lat. Mam do niej wielki sentyment. Przed ślubem miałam w planach wielkie przymiarki sukienek z przyjaciółkami. Skończyło się na marzeniu o tej jednej jedynej, którą znalazłam na stronie komisu w Warszawie. Śniłam o niej. Pojechaliśmy z rodzicami do stolicy i przy okazji odnowiliśmy kontakt z rodziną, którą uwielbiamy i od tamtej pory regularnie się spotykamy. I stąd właśnie ten sentyment 🙂
- Tośka stwierdziła, że jeśli kiedykolwiek weźmie ślub, to tylko w tej sukience.
- Śniadanie u siostry.
- Sukienka polskiej marki Panna Rosa, która niestety zakończyła swoją działalność. Buty Kafka Concept – link, jedyne, które od lat zakładam, jeśli zachodzi potrzeba ubrania się bardziej elegancko. Właśnie przez te buty (albo dzięki nim) zrobiłam wielkie porządki w piwnicy. Potrzebne były na rodzinną uroczystość 🙂
- Miałam w planach sporo zmian w tym mieszkaniu, a ostatecznie wymieniliśmy jedynie krzesła (link), lampy (link) nad stołem (na te małe białe, żeby uzyskać więcej przestrzeni) i zasłony na całkowicie zaciemniające (link).
- W naszej byłej sypialni zrobiliśmy pokój dla dzieci i przywieźliśmy z piwnicy ich dawne łóżka.
- Ta pościel jest genialna, ma już ładnych kilka lat, a wciąż wygląda jak nowa. To polska marka White Pocket – link.
- W pokoju dziewczyn zamontowaliśmy jeszcze zaciemniająca roletę (link). Dla mnie zaciemnienie pomieszczeń na noc to podstawa. Gdybym jeszcze mogła je w tak prosty sposób wygłuszyć … 😉 Po przylocie z naszej cichej wsi miasto, nawet takie jak Tczew, wydawało się bardzo głośne.
- W drodze do babci na nocowankę.
- Chwila dla siebie z książką „Niepokorni ludzie” (link), kawą i najlepszą wiśniową drożdżówką w Cukierni Sowa w Tczewie – lokalizacja.
- Ciasto drożdżowe z truskawkami i kruszonką od teściowej, wiśnie (w Portugalii przez trzy lata nie znalazłam), balsam jogurtowy polskiej marki Hagi o najpiękniejszym zapachu trawy cytrynowej (link), żel do mycia ciała polskiej marki Yope o równie pięknym zapachu bzu i wanilii (link). Te dwa zapachy towarzyszą mi przy każdej wizycie w Polsce, uwielbiam! I książka „Wędrówka” (link), którą chciałam mieć w wersji papierowej, bo można ją czytać wielokrotnie i za każdym razem wybierać inną drogę, jaką ma pokonać bohaterka. Jeszcze nie skończyłam, bo za bardzo porwał mnie Fredrik Backman.
- Nad Wisłą. Moje ulubione miejsce do spacerowania w Tczewie.
- Pierwsza i ostatnia piwonia w tym roku. Kocham! Nie myślałam, że w lipcu jeszcze zdołam je kupić.
- Po powrocie z kina z „Barbie” niebo przybrało odpowiedni kolor.
- Stare miasto w Tczewie.
- Ulubiona kawiarnia Kulka w Tczewie – lokalizacja.
Agroturystyka Gołębnik w okolicy Kazimierza Dolnego, na wakacjach z mamami
- Nasz wesoły złoty bus, którym ruszyliśmy z dziećmi, mamą i teściową z Tczewa w stronę Kazimierza Dolnego.
- Wybraliśmy się na tygodniowy odpoczynek do domów ze słomy ulokowanych w starym jabłoniowym sadzie w Rzeczycy. O Gołębniku i o atrakcjach pobliskiego Kazimierza Dolnego możecie przeczytać w tym wpisie – link.
- Kazimierz Dolny. Był zachwyt, szczególnie w środku tygodnia podczas gorszej pogody, kiedy było mniej ludzi.
- W Kazimierzu przez tydzień jedliśmy absolutnie fantastycznie! Na zdjęciu jedno z genialnych miejsc Kaslik z kuchnią libańską w Kazimierzu Dolnym – lokalizacja. Więcej świetnych restauracji w Kazimierzu Dolnym znajdziecie w tym wpisie – link
Agroturystyka Gołębnik w okolicy Kazimierza Dolnego
Gdańsk, odwiedziny w celu zdrowotnym i towarzyskim
- Co roku będąc w Polsce robimy z Tomkiem badania. Korzystamy z prywatnych pakietów Medicover, żeby zrobić podstawowy przegląd zdrowia w jednym miejscu i krótkim czasie (jeden dzień na badania krwi, drugi dzień na całą resztę). Po pobieraniu krwi bardzo głodni poszliśmy z Tomkiem do piekarni Święty Spokój w Gdańsku – lokalizacja. Klimatyczne miejsce, pyszne kanapki i kawa i fajny wybór pamiątek polskich marek.
- Znajomy zabrał nas na spacer po swojej dzielnicy Jasień. Tej części Gdańska jeszcze nie znałam, przepiękne tereny!
Łódź w Babiej Górze na rzece Nogat, dzień bez dzieci
- Najcieplejszy dzień w 2023 roku spędziliśmy na wodzie z rodzinką na podwójnej randce, bez dzieci. Wynajęliśmy łódkę (link) i wybraliśmy się na sześciogodzinny rejs łódką po Nogacie – lokalizacja. Była kąpiel, był piknik, fantastyczny dzień!
Łódki w Białej Górze
Domek w Borzechowie nad jeziorem Borzechowskim, świętowanie urodzin
- Domek w Borzechowie (link), w którym świętowaliśmy z całą rodziną urodziny Tomka. Bardzo przyjemny dom z wielką, zadaszoną werandą (która miała ratować nas podczas deszczu, a ostatecznie chroniła przed słońcem). Koło jeziora Borzechowskiego (lokalizacja) z prywatnym pomostem i plażą w pobliżu.
- Weekend, z którego mam tylko te trzy zdjęcia. Impreza urodzinowa była bardzo udana …
- … jak widać na powyższym zdjęciu zrobionym następnego dnia rano 😉
Domek nad jeziorem w Borzechowie
Półwysep Zacisze w Przywidzu nad jeziorem Przywidzkim, weekend we dwoje
- W ramach prezentu urodzinowego dla Tomka wynajęłam tiny house zlokalizowany przy brzegu jeziora Przywidzkiego (lokalizacja) i załatwiłam opiekę babć dla dzieci (czy można dostać lepszy prezent? ;)).
- Domek był fantastyczny! Więcej o Półwyspie Zacisze przeczytacie w tym wpisie – link.
- Nasz pierwszy raz na supach. Świetna sprawa!
- Super spokojne trzy dni w Zaciszu. Bardzo potrzebowaliśmy na koniec takiego resetu.
Półwysep Zacisze nad jeziorem w Przywidzu
Podróż z Polski do Portugalii, powrót do domu
- Koniec przygody, któremu towarzyszy jak zwykle miks emocji. Smutek, bo opuszczamy ludzi, których kochamy. Radość, bo wracamy do domu.
- Ostatni wschód słońca nad Polską w tym roku.
- Kilka minut po starcie samolotu.
- Do zobaczenia w następnym wpisie 🙂
Wpis zawiera linki afiliacyjne.
A co to za ładne butki adidasy ? 🙂 i jeszcze zapytam o różowe damskie tshirty ze zdjęcia na sofie ? 🙂 mam problem ze znalezieniem idealnego koloru różu 🙁
Buty to marka Veja, mam od roku, świetna jakość ? A różowe t-shifty to polskie marki The Odder Side i The Love Life ☺️
Niesamowicie przyjemnie czytało mi się ten wpis. Bardzo bliska jest mi Twoja estetyka, lubię tu zaglądać od wielu lat ?
Ale mi miło, dziękuję! ?❤️
To dzięki Tobie pokochałam Stegne, od trzech lat spędzamy tam wakacje, jednak tylko na dzikich plażach, wejście 72, główna plaża jest bardzo zatłoczona. Chętnie czytam o innych miejscówkach i często korzystam, dziękuję!!!
Oooo, super! Bardzo się cieszę! I dziękuję, że napisałaś :))) Plaże na Mierzei są takie długie, że kawałek od głównego wejście zawsze znajdzie się pusta przestrzeń 🙂 Można się poczuć jak poza sezonem. Ja też bardzo lubię plażę w stronę Sztutowa, a po plażowaniu spacer do restauracji Rafa przy Plaży w Sztutowie na obiad. W tym sezonie nie dałam rady tam zajść, ale zawsze było pysznie.
Cudna fotorelacja z pięknych zakątków !!!! Czas wykorzystany na maxa. Dziękuje za polecajki, dobre zawsze w cenie i doceniam wskazania na polskie marki 🙂 Kolory takie wakacyjne ! Dobrze Wam w nich, jesteście tacy spójni. Pozdrawiam serdecznie !