Zapraszam na relację z najpiękniejszego dnia podczas kamperowej podróży. Dotarliśmy do jednego z moich ulubionych miejsc w Portugalii, kolorowego miasteczka Costa Nova.
Costa Nova to malutkie miasteczko zlokalizowane w okolicy Aveiro słynące z pasiastej zabudowy. Zachwycają tu nie tylko kolorowe domy rybackie, ale i lokalizacja. Costa Nova leży na wąskim piaszczystym półwyspie, pomiędzy laguną Aveiro, a oceanem Atlantyckim. Z jednej strony miasteczka można spacerować promenadą i podziwiać domy w paski i mały port. Z drugiej strony można spacerować po drewnianym pomoście wybudowanym wzdłuż długiej, szerokiej i wydmistej plaży i podziwiać ocean.
Był to czwarty dzień naszej tygodniowej wyprawy. Ostatni przystanek w drodze na północ. Nie chcieliśmy się spieszyć. Zamiast jechać dalej wybraliśmy spędzenie całej doby w tym pasiastym miastecku. Było tak pięknie, że ciężko było wyjeżdżać.
Jeśli nie widzieliście jeszcze poprzednich wpisów z tej podróży, dostępne są tutaj:
Droga do Costa Nova
- Przed wyjazdem prognozy wskazywały, że przez cały tydzień podróży będziemy mieli deszczową pogodę.
- Tomek nauczył mnie, żeby nie ufać portugalskim prognozom. Szczególnie w czasie, kiedy ma urlop. Popadało tylko jednego dnia. Większość tego czasu spędziliśmy w drodze.
- Pani chyba również nie wierzy w prognozy i postanowiła przeczekać chwilowy deszcz.
- Poleciłabym Wam tę pozycję, ale nie pamiętam co wtedy czytałam. Aktualnie na czytniku mam ostatnią książkę z serii „Siedem sióstr”. Mam mieszane uczucia, ale mimo wszystko nie mogę się od nich oderwać.
Costa Nova – Praia Nova
Parking, na którym można nocować w kamperze. Idealna lokalizacja, tuż przy plaży, pomiędzy oceanem, a miasteczkiem.
Lokalizacja
- Zaparkowaliśmy kampera na parkingu tuż przy plaży i mimo, że było bardzo wcześnie podjęliśmy decyzję, że nie ruszamy dalej i zostajemy tu na noc. Idealna miejscówka.
- Ja na brzegu w kurtce, Tośka w oceanie.
- W Portugalii bardzo praktyczne są kostiumy zakrywające całe ciało. W cieplejsze dni nie trzeba dziecka smarować, bo chronią przed promieniowaniem słonecznym, w zimniejsze dni jest w nich po prostu cieplej. Stroje dla dziewczyn dostałyśmy od Femi Stories.
- Dla Meli ocean za zimny.
- Od naszej ostatniej wizyty w 2019 roku nic tu się nie zmieniło. Tak samo pięknie.
- Pięknie, bo dużo niebieskiego.
- Te urocze domki to dawne domki rybaków. Costa Nova było kiedyś osadą rybacką. W tej chwili część domów wciąż jest zamieszkana, a część została przerobiona na pensjonaty, restauracje itp. Jednak poza weekendami i sezonem można tu chłonąć lokalny klimat.
- Przed wyjazdem zaplanowałam zrobić sobie zdjęcie przed każdym pięknym domem. Wybrałam się wieczorem na samotny spacer z aparatem, kładłam go na murkach i pstrykałam. To dla mnie ulubiona forma wakacyjnego relaksu.
- Ubranie pasiastych bluzek w Costa Nova nie było planowane. Ale zostało zauważone i wykorzystane do zdjęć 😉
- Minimalistycznie i najpiękniej.
- Do Costa Nova warto wybrać się poza sezonem. Dwukrotnie byliśmy w kwietniu i było przyjemnie pusto. Raz wybraliśmy się w maju i już panował turystyczny klimat.
- Kolory domów są najróżniejsze, niebieskie, granatowe, czerwone, żółte, zielone … W paski pionowe, poziome, a co niektóre gładkie lub …
- … wyłożone kafelkami azulejos.
- Gdzie jest „Wally”?
- Najpiękniejsze domy znajdziecie na ulicy Jose Estevao, szerokim deptaku nad wodą, wyłącznie dla pieszych.
- Na dzieciach te pasiaste domki też robiły wrażenie.
- Vila Santos, najmniej minimalistyczny dom w Costa Nowa.
- 2, 3, 4. Pasujące outfity to naprawdę przypadek.
- Jeden z najwyższych domów w Costa Nova.
- – Mama dość już tych zdjęć
- Naprawdę dość …
- Jeden z najniższych domów w Costa Nova.
- Te chmury!
- I ta!
- Parkowanie domu przy plaży i picie kawy z widokiem na ocean, codziennie innym, to chyba najlepsze doświadczenie z kamperowania.
- I kolejny zachód słońca podczas tej podróży. Każdy nad oceanem. A mimo wszystko każdy inny.
- Wzdłuż plaży ciągnie się taka drewniana kładka. Z jednej strony widok na wydmy, z drugiej na ocean.
- Na kładce są drewniane ławki. Idealne miejsce do podziwiania zachodu słońca.
- Natura maluje najpiękniejsze obrazy.
Ciąg dalszy
Dzień 5. Jezioro Ervedeira i plaża Pedras Negras.
To jest lepsze do kawy niż pasteis de nata!!!
Jak mi dobrze o poranku po tym wpisie i zdjęciach.
Dzieki