Dzisiejsze inspiracje będą w dużej mierze modowe. Ulubione polskie marki wypuściły niedawno przepiękne jesienno zimowe kolekcje, obok których ciężko przejść obojętnie. Poza modą znajdziecie pomysł na weekend we dwoje, który my cały czas z tęsknotą wspominamy. A także pomysł na fajny wieczór, czyli przepis na pyszną kolację i namiary na bardzo dobry, mocny serial i wciągającą podróżniczo przygodową książkę. Nie pozostaje nic innego jak zaszyć się pod kocem, jeść, oglądać, czytać i korzystać z jesieni 😉
Podróż
- Weekend we dwoje na barce na Jezioraku – w podróżniczej inspiracji w tym miesiącu nie mogło się znaleźć nic innego. Weekend, który spędziliśmy w ramach prezentu urodzinowego na pływającej łodzi jeszcze długo pozostanie w pamięci. Tomek stwierdził, że był to prezent tak dobry, że nie ma szans z nim konkurować, nie zamierza się nawet starać, bo z góry jest skazany na porażkę (wcale mnie to nie cieszy, bo zbliżają się moje urodziny 😉 ).
- Link do wpisu z relacją z weekendu znajdziecie tutaj – Fotorealacja z weekendu na łodzi mieszkalnej na Jezioraku
- Link do rezerwacji łodzi – Houseboat Mini Cube łódź mieszkalna na Mazurach
- I link do rejestracji, jeśli nie macie jeszcze konta w serwisie Airbnb – Odbierz 100 zł zniżki na pierwszą rezerwację
Moda
- Wełniane swetry handmade polskich marek – mimo, że za oknem jeszcze słońce i 15 stopni, to wielkimi krokami zbliża się czas na noszenie ciepłych swetrów. Dla jednych nadejdzie trochę szybciej, dla innych później (ja jestem z tych zimnolubnych, którzy po swetry sięgają poniżej 0 stopni), ale mimo wszystko nadejdzie 😉 Dlatego zebrałam w jednym miejscu przepiękne polskie marki, u których znajdziecie swetry bardzo dobrej jakości (z wełny owczej, merino, alpaki, jedwabiu, kaszmiru …), robione ręcznie.
- Link do zestawienia – Wełniane swetry handmade #madeinpoland
- Link do swetra ze zdjęcia – Sweter z odkrytymi plecami z wełny merino
- Kolekcja Czułość Brunoszka – Brunoszkę polecałam już nie raz, tworzy przepiękne lniane ubrania. Najnowsza kolekcja Czułość to magia. Tym razem znajdziecie nie tylko len, ale i bawełnę, muślin, welur i sztruks. Klimatyczne zdjęcia, stonowane, idealnie dobrane kolory, piękne kroje, rzeczy, które można łączyć ze sobą na różne sposoby. Zobaczcie koniecznie projekty tej zdolnej dziewczyny. Tym bardziej, że mam dla Was kod zniżkowy 15% na całą kolekcję, hasło czarnaewcia. Kod jest ważny tylko do niedzieli 20.10.2019.
- Buty Timberland – w tym sezonie postanowiłam skończyć raz na zawsze (a przynajmniej do wiosny) z chodzeniem z gołymi kostkami (dorosłam do tej decyzji 😉 ). Zaopatrzyłam się w buty, które, tak jak i białe sneakersy, pasują do wszystkiego. Są bardzo wygodne i mimo, że wcale nie jest zimno, to aktualnie się z nimi nie rozstaję.
- Mewave – tę markę poleciła niedawno Martyna (jeśli nie znacie @martidamska, bardzo polecam jej profil na Instagramie). Bardzo spodobała mi się inicjatywa tej młodej polskiej marki, która 8% dochodów przeznacza na działania proekologiczne Fundacji MARE. Więcej możecie poczytać tutaj – 8% dla morza. Ale nie tylko inicjatywa jest świetna, ale również i kolekcja – See you at the seaside.
- Kolekcja Żurawie Polly – Polly również nie raz gościło w moich zestawieniach, każda nowa kolekcja tej polskiej marki jeszcze bardziej zachwyca. Część najnowszej, limitowanej kolekcji powstało we współpracy z bardzo zdolną polską ilustratorką – Anną Rudak, której prace od dawna podziwiam. Współpraca moim zdaniem wyszła rewelacyjnie.
- Kurtka Femi Stories – tak jak przekonałam się do wysokich butów na jesień, tak i do wzorzystego okrycia. Przyda się trochę koloru podczas nadchodzących szarych dni.
Rozrywka
- Książka Busem przez świat. Droga 66 – książka autorstwa Karola i Aleksandry Lewandowskich, blogerów znanych w sieci jako Busem przez świat. Zaczęłam ich obserwować na Instagramie @busemprzezsiwat tuż przed ich podróżą do Ameryki i z zapartym tchem śledziłam ich przygody. Rewelacyjni ludzie, mają dar opowiadania historii, lubię ich słuchać, oglądać ich zdjęcia, uwielbiam ich żarty i dystans do siebie. A ich najnowsza książka to bardzo wciągająca opowieść z podróży, pełna ciekawostek, wzruszająca, zabawna, czyta się jednym tchem. Dzięki niej zamiast wciąż marzyć, zaczęłam powoli planować podróż do Stanów.
- Serial Mindhunter – po serialu „Most nad Sundem”, który Wam ostatnio polecałam (pisałam Wam o dwóch sezonach, ale po obejrzeniu 3 i 4 muszę napisać, że były jeszcze lepsze. Do genialnej postaci Sagi doszedł równie ciekawy Henry.) ciężko nam było znaleźć równie dobry serial. Zaczynaliśmy dwa, wysoko oceniane, polecane, ale po „Moście nad Sundem” nie robiły na nas wrażenia. Dopiero „Mindhunter” był na tyle dobry, że przestaliśmy ze smutkiem wspominać Sagę 😉 „Mindhunter” to mocny serial. Opowiada o dwóch agentach FBI, którzy zaczęli wykorzystywać psychologię do profilowania przestępców. Chcąc zrozumieć motywy zbrodni przeprowadzają wywiady z seryjnymi mordercami. Nie ma tu wartkiej akcji, nie ma wielkiej tajemnicy, a po jednym odcinku wcale nie ma wielkiej chęci na kolejny, bo poprzedni trzeba najpierw „przetrawić”. Mimo wszystko następnego dnia ogląda się kolejny. Co w tym serialu jest takiego niezwykłego? Przede wszystkim to, że jest oparty na faktach. Druga sprawa to rewelacyjny klimat lat 70-tych. Polecam. Serial jest dostępny na Netflix.
Jedzenie
- Pad thai z krewetkami – udało mi się zdobyć kolejny przepis, który jak twierdzi Tomek jest „tajemnicą rodzinną”, ale którą zdecydował się Wam zdradzić 😉
Przepis na pad thai, makaron z krewetkami
Muszę z góry zaznaczyć, że to nie jest przepis na oryginalny padthai, jest on dostosowany do naszego gustu i smaków, mam nadzieję, że i Wam zasmakuje.
Składniki na 1 dużą, albo 2 małe porcje
-
makaron udon – około 150 g na jedną dużą, lub dwie małe porcje. My kupujemy Makaron Udon marki Asia Flavours dostępny w Biedronce, do tej pory najlepszy jaki znaleźliśmy.
-
krewetki – zależy od rozmiaru, średnie – około 8-10, małe odpowiednio więcej, duże – mniej. My najbardziej lubimy średnie białe krewetki, surowe, bez głowy, w pancerzu. Obiera się je bardzo łatwo, są lepsze w smaku od tych już obranych i ugotowanych. Kupujemy np Krewetki białe vannamei marki Marinero w Biedronce, albo w Lidlu, ale nie pamiętam ich nazwy.
-
groszek cukrowy – garść na porcję (dostaniecie go np w Lidlu)
-
pieczarki – garść pokrojonych na porcję
-
cebula – 1/2 lub 1 mała na porcję
-
jajko – jedno na osobę
-
tofu – kostka wystarcza na 4 – 6 porcji
-
orzeszki ziemne, prażone – do posypania, ilość wedle uznania
-
limonka – 1/2 na porcję
-
papryczka chilli – ilość wedle uznania, może być świeża, lub suszona (w proszku), polecam świeżą
-
sos sojowy – 1 lub 2 łyżki na porcję
-
sos rybny (lub ostrygowy) – 1 lub 2 łyżki na porcję
-
czosnek – jeden ząbek na porcję, chyba, że ktoś nie lubi za dużo, to wedle uznania
-
imbir – mały kawałek na porcję, mniej więcej tyle co czosnku
-
olej do smażenia, o neutralnym smaku, dowolny
-
opcjonalnie: kiełki fasoli mung, dodatkowe przyprawy: pulpa tamaryndowa (rozpuszczona w wodzie), cukier, kolendra – wedle uznania
Przygotowanie
-
Krewetki obrać, opłukać, osuszyć,
-
Cebulę i pieczarki pokroić w drobne półtalarki
-
Tofu pokroić w kostkę
-
Umyj groszek cukrowy, jeśli trzeba odciąć końcówki (jeśli są brzydkie, suche) i osuszyć
-
Posiekać drobno czosnek i imbir
-
Posiekać orzeszki (nie za drobno)
-
Posiekać kolendrę (wedle uznania),
-
Posiekać papryczkę (chyba, że masz w proszku),
-
Zacząć gotować makaron według przepisu, zazwyczaj trwa to dosłownie kilka minut, makaron trzeba zazwyczaj przelać zimną wodą i pozostawić do odsączenia
-
Usmażyć na tłuszczu krewetki, krótko, 1 maksymalnie 2 minuty na stronę (to bardzo ważne, inaczej będą suche), trzeba posmakować. Po usmażeniu odłożyć krewetki wraz z całą zawartością patelni do miseczki na bok.
-
Jeśli trzeba na tę samą patelnię dołożyć tłuszcz
-
Usmażyć na dość dużym ogniu cebulę, pieczarki, groszek, tofu, ew. kiełki
-
Doprawić sosem sojowym i rybnym, oraz opcjonalnymi przyprawami
-
Kiedy warzywa są prawie miękkie dołożyć czosnek, imbir, papryczkę
-
Wbić jajka i szybko mieszać, muszą się ściąć i wymieszać z resztą składników
-
Dodać makaron i krewetki
-
Dokładnie wszystko wymieszać, chwilę podsmażyć, jeśli trzeba doprawić dodatkowo sosem sojowym i rybnym
- Przełożyć do misek, posypać orzeszkami, kolendrą i skropić sokiem z limonki
- Smacznego!
Więcej postów z serii #inspiracje znajdziecie tutaj – #inspiracje.
Super wpis! Czekam na jakiś wegetariański przepis 😉
Ten padthai możesz bez problemu zrobić bez krewetek, często jemy wersję wegetariańską 🙂 Tylko do makaronu, żeby nie był za suchy, trzeba w tym wypadku dodać trochę wody (w wersji z krewetkami woda dodaje się sos, który powstał po ich smażeniu).