Inspiracje #12 – misz masz

Cykl inspiracje zniknął z bloga na ponad rok. Brakowało mi jednak miejsca, gdzie mogę zebrać dla Was wszystkie ciekawe polecenia. Bo lubię zbierać te inspiracje i polecać rzeczy, które są tego warte. Dlatego cykl wraca. A przez rok trochę się tych poleceń nazbierało.

Dzisiejsza dawka inspiracji to taki trochę misz masz, w żadnym konkretnym stylu, ani klimacie. Trochę gadżetów modowych, trochę polskich marek, trochę dobrego jedzenia, fajnych, naturalnych kosmetyków. Dwie bardzo fajne poruszające książki z podróżniczym tłem Alaską i Karoliną Północną. Bardzo dobry, zabawny film kryminalny, ciekawy, mroczny serial z jedną z moich ulubionych aktorek Kate Winslet oraz piękna, wzruszająca, zabawna bajka dla całej rodziny z Meksykiem w tle.

W temacie podróży, Portugalia i jeszcze raz Portugalia

Przeprowadzka do Portugalii

Niedługo minie rok od naszego wyjazdu na pół roku do Portugalii. Planowana półroczna podróż zakończyła się przeprowadzką do tego niezwykłego kraju. O szczegółach możecie poczytać w tym wpisie:

A po relacje z życia w Algarve i inspiracje podróżnicze z tych rejonów zapraszam Was na Instagram czarnaewcia.

Odkąd tu żyjemy nie odczuwam potrzeby wyjeżdżania poza granice Portugalii. Po latach częstych podróży czuję, że jestem dokładnie tam, gdzie chcę być. To się może za jakiś czas zmienić, ale w tej chwili baaardzo mi z tym dobrze 🙂

Zegarek zmieniający podejście do ruchu i trochę polskiej mody

Apple Watch SE, lniana piżamka, kostiumy kąpielowe polskich marek, prążkowane legginsy
  • Zegarek Apple Watch SE – dostałam go na urodziny w grudniu 2020. Nie będzie w tym żadnej przesady, jeśli napiszę, że kompletnie zmienił moje podejście do ruchu. Czarno na białym zobaczyłam, że w ciągu dnia ruszam się za mało (a wydawało mi się, że wręcz przeciwnie!). Zegarek i jego „magiczne” kręgi zaczęły motywować mnie do ruchu i do ich zamykania. Najpierw do dłuższych, szybszych spacerów, a później dodatkowo do regularnego fitnessu i pływania (którego byłam przekonana, że nie znoszę). Sport na stałe wpisał się w harmonogram mojego dnia. Tomek śmieje się, że przez ten zegarek Steve Jobs zza grobu steruje moim życiem. Ale powiem więcej, on steruje również Tomkiem, bo Tomek zaczął przez te moje trekingi biegać ;))) (gdyby ktoś mu powiedział rok temu, że zacznie biegać popukałby się w głowę ;)). Wracając do zegarka, lubię go bardzo, ale ma jedną sporą wadę, słabą baterię. Na początku wystarczała na dwa dni, po 8 miesiącach muszę go już ładować codziennie. Mimo wszystko bardzo go lubię. Jest też bardzo wygodny.
  • Kostiumy kąpielowe. Przegląd najpiękniejszych kostiumów kąpielowych polskich marek – niedawno zebrałam w jedno miejsce kilkanaście polskich marek, w których znajdziecie przepiękne kostiumy kąpielowe. Jeśli już nie w tym sezonie, to może wpis przyda Wam się w kolejnym.
  • Lniana piżamka Natulatop piżamowy i spodenki piżamowe – a to zestaw, o którym wspominałam we wpisie z kostiumami. Przepiękna lniana piżamka, przez którą zmieniło się moje podejście do tej części garderoby. Nie tylko wygodna, ale i piękna. Len to idealna tkanina na lato. Jeśli jesteście tu ze mną dłużej, to pewnie znacie mój stosunek do tej tkaniny, pisałam o niej już nie raz:
  • Prążkowane legginsy Równababka – a to legginsy, o które sama poprosiłam właścicielkę marki. Moje dzieci od lat noszą te legginsy, nie znam lepszych na rynku. A teraz są też w wersji dla kobiet, uwielbiam! Choć nie miałam jeszcze zbyt wielu okazji, żeby je nosić w Portugalii, czekają na zimę 😉
A w związku ze współpracą z marką na hasło CZARNAEWCIA obowiązuje 20% zniżki na wszystkie produkty w sklepie RÓWNABABKA z odzieżą dla kobiet i mężczyzn i LAMAMA z odzieżą dla dzieci. Kod rabatowy nie ma terminu ważności.

Ręcznie robione naturalne kosmetyki i olejki eteryczne

Lemony Flutter, Tingle, Ocean Salt, Rosy Cheeks, Olejek eteryczny Lawenda
  • Lush – odkąd żyjemy w Portugalii jestem stałą klientką marki Lush. Lubię ich kosmetyki z kilku względów, są naturalne, robione ręcznie, mają super działanie i przepięknie pachną. Przetestowałam wiele rzeczy ze sklepu, tu pokażę Wam kilka moich top produktów.
    • Lemony Flutter – nawilżające masło do skórek, paznokci i dłoni. Stosowane regularnie rewelacyjnie wygładziło i wzmocniło płytkę paznokci. Uwielbiam konsystencję i zapach tego masła, więc nakładanie go wieczorami na paznokcie jest super przyjemnością, o której pamiętam. Dlatego po regularnej pielęgnacji miało szansę zadziałać i z efektu jestem bardzo zadowolona! Zero problemu z łamaniem się czy rozdwajaniem paznokci. Płytka gładka, przyjemna w dotyku 😉 Pozbyłam się lakierów do paznokci. Naturalne wyglądają tak ładnie, że nie mam potrzeby nic na nie nakładać.
    • Ocean Salt – peeling do twarzy i ciała. Jeden z najlepszy peelingów, jakie miałam, a miałam sporo, bo lubię ten typ produktów i uczucie gładkiej skóry. Pięknie pachnie, ale słabo smakuje, trzeba uważać przy spłukiwaniu 😉 Super wygładza, nawilża i daje uczucie bardziej jędrnej skóry. Kończę już drugie opakowanie i to na pewno nie będzie ostatnie.
    • Tingle – chłodząca odżywka do ciała. Rewelacyjny produkt na lato. Wystarczy nałożyć niewielką ilość, żeby poczuć uczucie świeżości, mrowienia i chłodu, super przy upalnych dniach.
    • Rosy Cheeks – maseczka z różową glinką. Stosowałam maseczki z różnymi typami glinek, na mojej twarzy sprawdza się jedynie różowa. Ta z Lush jest świetna. Jedyny jej minus to, że trzeba ją zużyć w ciągu miesiąca i trzymać w lodówce (co niestety nie pomaga w pamiętaniu o nakładaniu). Super wygładzała skórę i widocznie zmniejszyła u mnie zaczerwienienia.
  • Olejki eteryczne – to z kolei nowości z Olini. Bo Olini to nie tylko jedzenie, ale i naturalne kosmetyki. Bardzo je polubiłam. Mam wrażliwą skórę i niewiele jest produktów, które mogę wlewać do wanny, które po wyjściu z kąpieli nie powodują swędzenia i zaczerwienienia skóry. I dlatego te olejki sprawdzają się u mnie rewelacyjnie! Do wanny wystarczy wlać 10 kropelek olejku, żeby woda przepięknie pachniała. Nie tylko woda, a cała łazienka. Moje ulubione zapachy to Lawenda i Pomarańcza. Olejki można ze sobą łączyć. A jeśli zależy nam nie tylko na zapachu, ale i na gładkiej, nawilżonej skórze, to można je połączyć z olejkami bazowymi, 10 ml takiego olejku bazowego plus 10 kropli olejku eterycznego i mamy super pachnącą kąpiel i super nawilżoną skórę.
A w związku ze współpracą z Olini na hasło EWA10 obowiązuje 10% zniżki na wszystkie produkty w sklepie OLINI. Kod rabatowy nie ma terminu ważności.

Przy okazji tej zniżki napiszę Wam czego jeszcze poza olejkami eterycznymi warto spróbować z Olini. Jestem klientką od kilku lat, wciąż wracam do sklepu, stąd teraz moja współpraca z marką. W moim koszyku zawsze znajduje się olej z czarnuszki (o właściwościach pisałam we wpisie o wspieraniu odporności, warto zacząć stosować zanim zacznie się jesień i sezon chorobowy), miody (mój ulubieniec miód z maliną i miód rozmarynowy prosto z Portugalii!), masła orzechowe (każde rewelacyjne), octy (każdy genialny, ale ulubiony to ocet malinowo jabłkowy), zakwas z kapusty (moje ostatnie uzależnienie, super oczyszcza organizm, regularne picie przyniosło mi uczucie lekkości), syrop z malin (ideał, dodaję do wszystkiego, do herbaty, do owsianek …), mydełka (nie za oleiste, nie za twarde, idealne), a Tomka ulubiony produkt to kimchi (potrafi zjeść całe na raz od razu po rozpakowaniu paczki, podobno genialne, nie wiem, nie zdążyłam spróbować ;)) …

Poruszające książki z Alaską i Karoliną Północną w tle

„Gdzie śpiewają raki”, „Wielka samotność”
  • Gdzie śpiewają raki – genialna książka. Sięgnęłam po nią, bo jestem fanką kryminałów i w opisie książki zaciekawił mnie kryminalny wątek. Ale to zdecydowanie więcej niż kryminał. To przede wszystkim książka, która wprowadza w niesamowity klimat. Senne miasteczko, mała społeczność, Karolina Północna, natura, przyroda, samotność … Tego się nie da opisać, ja nie potrafię. To pozycja, którą się chłonie, atmosferę tej książki się czuje, a historia zostaje w głowie na dłużej. Polecam!
  • Wielka samotność – a to pozycja, po którą sięgnęłam po przeczytaniu „Gdzie śpiewają raki”. Byłam przekonana, że mnie nie porwie, bo po tak dobrej książce mało co powinno zrobić wrażenie. A jednak! „Wielka samotność” klimatem była zbliżona. Też był wątek kryminalny, też była samotność bohaterów, też była mała społeczność i senne miasteczko. Też czytałam ją jednym tchem, też wczułam się w klimat i atmosferę i wydawało mi się, jakbym była na Alasce. Polecam równie mocno. Alaska była od dawna na mojej podróżniczej liście (widzieliście „Narzeczony mimo woli”? Po obejrzeniu tego filmu ją dopisałam 😉 ). Ale po przeczytaniu tej książki zaczęłam naprawdę marzyć, żeby ten stan odwiedzić!

Zabawny kryminalny film, mroczny serial i wzruszająca familijna bajka

Film „Na noże”, serial „Mare z Easttown”, bajka „Coco”

Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych osób te polecenia będą niepotrzebne, bo już dawno widziały te produkcje. Ja nie jestem na bieżąco ani z filmami, ani z serialami, a tym bardziej z bajkami. Mało oglądam, duuużo więcej czytam. A jeśli już coś raz w miesiącu (albo i rzadziej) oglądam, to wybieram głównie polecone pozycje przez siostrę, które wiem, że na 99% przypadną mi do gustu. Jeśli nie widzieliście tych produkcji polecam, naprawdę warto.

  • Na noże – oglądając ten film miałam cały czas wrażenie, jakbym tę historię znała, jakbym już ją czytała. Okazało się, że nie znałam tej historii, a film przypominał mi po prostu książki Agata Christie. Nie zdradzę Wam za wiele, bo sama tego nie lubię. Napiszę jedynie, że trzyma w napięciu, jest zabawny i zaskakujący i ma naprawdę super klimat.
  • Mare z Easttown – seriale kryminalne uwielbiam na równi z kryminalnymi książkami. Nie bez powodu chciałam być w dzieciństwie detektywem, a moim największym marzeniem było znalezienie zakopanych ludzkich kości (wszystko ze mną dobrze :P) … A wracając do Mare z Easttown serial ma rewelacyjny klimat. Trochę mroczny, trochę przygnębiający, trochę zabawny … Nie będę Wam zdradzać fabuły, musicie obejrzeć. Ja uwielbiam Kate Winslet i uwielbiam kryminały, więc moja ocena może nie być obiektywna, ale dla mnie 10/10.
  • Coco – chyba najpiękniejsza bajka, jaką widziałam. Nie przepadam za oglądaniem bajek, ale Tomek z dziewczynami czasem „zamuszają” mnie i robimy rodzinny seans. Tę bajkę mogłabym obejrzeć jeszcze raz. Naprawdę przepiękna!

Długi wyszedł ten wpis. Dotarliście do końca? Bo następne polecenia już czekają w kolejce … 😉

Komentarz