Ten wpis czeka na publikację od przeszło tygodnia, ale wciąż brakuje mu wstępu. Chcę do Was wrócić, ale po kilkumiesięcznej nieobecności w sieci nie wiem jak …
Może zacznę od kilku słów wyjaśnienia co było powodem ciszy. Na początku kryzys z tworzeniem, nie podobało mi się to, co robiłam. Byłam zmęczona dążeniem do perfekcji, próbą przeskoczenia poprzeczki, którą sama sobie wysoko postawiłam. Im więcej robiłam zdjęć, tym mniej mi się podobały. Aż odłożyłam aparat w kąt. Potem odwiedziły nas mama i teściowa. 10 dni ich pobytu chciałam maksymalnie wykorzystać i pokazać im jak najwięcej naszej ukochanej Portugalii. Nie było czasu na nic innego. A potem wybuchła wojna w Ukrainie. To nie był czas na pastelowe obrazki. A smutkiem i lękiem nie lubię się dzielić w sieci, bo myślę, że to nikomu dobrze nie służy. Potem dołączyła choroba, która po kolei atakowała każdego z członków rodziny (poza Tomkiem, co przyjęliśmy z ulgą, bo on, jak to mężczyzna, choruje zawsze najbardziej … ;)). A potem przylecieli nasi sąsiedzi z Polski i na 1,5 miesiąca zostali naszymi sąsiadami w Algarve. I wróciła mi chęć tworzenia, na każdym spacerze znowu towarzyszył mi aparat! Wróciła radość z robienia zdjęć i ekscytacja przy oglądaniu efektów. Ale zaczęłam czuć niezrozumiały lęk przed powrotem … Dziś zaczęłam czytać wiadomości na IG, że tęsknicie za pastelowym światem, który Wam pokazuję i że martwicie się czy wszystko u nas w porządku (😭❤️). Dlatego, trochę nieśmiało wracam do Was z dobrą energią!
Na początek mam dla Was relację z weekendu w Lizbonie. To był początek wizyty naszych przyjaciół w Portugalii. Spędziliśmy go spacerując bez żadnego planu, ciesząc się swoim towarzystwem i chłonąc klimat tego fantastycznego miasta. Miasta, które z każdą kolejną wizytą kocham coraz mocniej i mocniej. Dziś mam dla Was dużo różowych kadrów Lizbony, robionych telefonem. To, co kiedyś pokazałabym na Stories postanowiłam zebrać na blogu (tu będzie dostępne dłużej niż 24 godziny). Podam Wam też namiary na piękny apartament w świetnej lokalizacji, który bez problemu pomieści dwie czteroosobowe rodziny.
Zapraszam Was na foto spacer po pastelowej Lizbonie
Namiary na duży apartament w centrum Lizbony
Apartament w Lizbonie, w którym spędziliśmy cztery dni z przyjaciółmi. 4 osoby dorosłe, 3 dzieci w wieku 5-9 lat i 10 miesięczne niemowlę. Piękny, przestronny, z dwiema łazienkami, 3 sypialniami, dużą kuchnią i małym salonem. W starej kamienicy, na 3 piętrze, w przepięknej okolicy na Costa Do Castelo.
Namiary na apartament i wszystkie szczegółowe informacje znajdziecie tutaj:
Apartament z trzema sypialniami w centrum Lizbony
Hej,fajnie ,że wróciłaś ❤️
Ile zdjęć, ile kolorów! Brakowało nam Ciebie! 💙💖💙 Podziękowania dla przyjaciół, że natchnęli pozytywnie i wróciłaś 😅😂😍😍😍
Nie mogłam się doczekać, super, że jesteś z powrotem 💕
Cały post przeczytany 🙂 Dziękuję, że wróciłaś 🥰 Dużo pozytywnej energii do dalszego tworzenia 😘