Polacy w Portugalii #2 – o zakończeniu van life’u, zakupie działki i zamieszkaniu w Portugalii. Rozmowa z Kasią i Łukaszem @podrozovanie.

Kasia i Łukasz to para podróżników, twórców internetowych i autorów książek, którzy przez ostatnie sześć lat żyli w drodze i mieszkali we własnoręcznie zbudowanym vanie! Odwiedzili w tym czasie 38 krajów szukając swojego miejsca na ziemi. Na swój dom wybrali Portugalię. Na początku 2024 roku zostali właścicielami ziemi w centralnej Portugalii.

Pamiętam, jak parę lat temu mój sąsiad i przyjaciel zainteresowany tematem van life’u powiedział mi o tej parze. Od tamtej pory z zaciekawieniem przyglądałam się ich przygodom, marząc, że kiedyś też wyruszę vanem w świat. Bardzo się cieszę, że miałam przyjemność porozmawiać z nimi o życiu w drodze, o poszukiwaniu swojego miejsca i o naszej wspólnej miłości do Portugalii. Poznajcie Kasię, Łukasza, ich ciekawą historię oraz ulubione miejsca w Portugalii, miasta, wioski, plaże, knajpki …

Pierwsze spotkanie z Portugalią

Polacy w Portugalii @podrozovanie. Życie w vanie, życie za granicą, przeprowadzka, emigracja, kupno, zakup ziemi w centralnej Portugalii. Blog o życiu w Portugalii.

Kiedy po raz pierwszy odwiedziliście Portugalię?

W 2013 roku, przylecieliśmy do Porto, gdzie wypożyczyliśmy samochód i zrobiliśmy roadtripa do Lizbony i z powrotem.

Jak wspominacie swoje pierwsze spotkanie z Portugalią?

Cudownie! To był wyjątkowy wyjazd. Na początku byłam zaskoczona – Porto wydało mi się biedne: nieodnowione, zakurzone budynki, starodawne proste sklepy, gdzie na półkach były tylko produkty pierwszej potrzeby. Spodziewałam się pięknego miasta, a zastałam miasto jakby zapomniane. Gdzie czas się zatrzymał. Ale to wrażenie zmieniło się na całkowicie pozytywne już kilka godzin później. Cały dzień spacerowaliśmy i kiedy doszliśmy do Ribeiry najpierw zachwyciły nas kolorowe azulejos na kamienicach, a potem rozczuliły dzieciaki skaczące z brzegu do rzeki. Gdy zaczęliśmy się wspinać po schodach w górę miasta minął nas jeden z chłopców, który skakał do Duero i gestem dłoni wskazał na butelkę z wodą, która nieśliśmy – podaliśmy mu ją, a on się napił i nam oddał. Chwilę później minęliśmy kilkupokoleniową rodzinę, która siedziała na schodach, przed domem i rozmawiała, nikt z nich nie miał telefonu w ręce. To był dla nas niemały szok, bo mieszkaliśmy wtedy w Londynie – nie było opcji, żeby ktoś w tamtym mieście poprosił obcą osobę o wodę. Widok ludzi bez telefonów też był niecodzienny! Potem trafiliśmy do małego sklepiku, takiego staroświeckiego ze słojami z cukierkami, workami z fasolą, puszkami Cola-Cao na półce. Oczywiście w tle leciał mecz piłki nożnej w telewizorze. Na migi pokazaliśmy sprzedawcy, że chcemy kupić wino porto, a po zakupach wyszliśmy ze sklepu, jednak nie uszliśmy daleko, kiedy usłyszeliśmy wołanie, obróciliśmy się, a miły pan zawołał nas do sklepu i wręczył nam jednorazowe kubeczki, jakby czytał w naszych myślach, że właśnie planowaliśmy usiąść nad Duero i podziwiać miasto w kolorach zachodzącego słońca popijając słodkie wino. Kiedy już siedzieliśmy na brzegu po rzece niosły się dźwięki gitary, a cały klimat tego miasta obudził we mnie jakieś nostalgicznie i czułe nuty. Przypominał mi moje dzieciństwo. Byłam tak poruszona tymi doznaniami z całego dnia, miastem i jego mieszkańcami, że w pewnym momencie z oczu popłynęły mi łzy wzruszenia. Jakby tego było mało, nazajutrz Łukasz mi się oświadczył.

Niesamowita historia! I totalnie się zgadzam, też mam wrażenie, że czas się tu zatrzymał i nie pognał do przodu, jak w wielu innych miejscach. A czy już wtedy pomyśleliście o tym, że chcielibyście tu zamieszkać?

Tak, szczerze to tego wieczoru, gdy siedzieliśmy nad rzeką poczułam, że kiedyś tu zamieszkam. Że Portugalia będzie moim domem.

Decyzja o emigracji

Polacy w Portugalii @podrozovanie. Życie w vanie, życie za granicą, przeprowadzka, emigracja, kupno, zakup ziemi w centralnej Portugalii. Blog o życiu w Portugalii.

Jak wyglądało Wasze życie przed przeprowadzką?

Kiedy skończyłam studia wyjechaliśmy do Anglii, najpierw mieszkaliśmy w Londynie, potem w Bristolu. Tam wiedliśmy dość normalne życie: rozwijaliśmy kariery, zwiedzaliśmy Anglię, często chodziliśmy na koncerty, albo imprezy, ale po 5 latach poczuliśmy, że czegoś nam brakuje. Wtedy pojawił się pomysł, by spróbować van life’u. Tak narodził się plan, który miał trwać rok, ale w sumie przez kolejne 6 lat podróżowaliśmy w naszym vanie, w którego wnętrzu zbudowaliśmy sobie przytulne mieszkanie. Odwiedziliśmy większość krajów Europy, Turcję, Maroko, co roku spędzając zimę właśnie w Portugalii. Szukaliśmy miejsca dla siebie, ale w końcu utwierdziliśmy się w tym, że to właśnie w kraju Vasca da Gammy chcemy zamieszkać.

Czy Wasza podróż vanem była nakierowana na poszukiwanie miejsca do życia?

Poniekąd tak. Jak wyjeżdżaliśmy z Anglii, to wiedzieliśmy, że nie chcemy w Anglii mieszkać, ale nie umieliśmy się zdecydować gdzie wyjechać, bo do jakiego kraju nie pojechaliśmy na wakacje, tam się „przeprowadzaliśmy”. Już wtedy naszym wielkim pragnieniem była Portugalia, ale blokowało nas to, że nie znajdziemy w Portugalii pracy, bo nie znamy języka, a opcja pracy zdalnej wtedy nie była tak popularna. Byliśmy w Chorwacji, rozważaliśmy Chorwację. Byliśmy w Poznaniu na urlopie, rozważaliśmy Poznań. Rozważaliśmy też Maltę, bo tam była siedziba firmy, w której pracował Łukasz i mieliśmy tam bardzo dużo znajomych. Potem pojawił się pomysł van life’u i stwierdziliśmy, że przejedziemy wszystkie kraje Europy i rozejrzymy się za krajem, w którym czujemy się najlepiej i może tam w przyszłości osiądziemy. Nie przewidzieliśmy, że ta podróż potrwa sześć lat! Nie przypuszczaliśmy, że tak to się potoczy.

Sześć lat życia w drodze, niesamowite! Opowiesz dlaczego zdecydowaliście się zakończyć van life i zamieszkać w Portugalii?

Poczuliśmy się zmęczeni ciągłym życiem w drodze. Zmęczeni brakiem normalnej łazienki. Po sześciu latach w vanie, cały czas razem, 24 godziny na dobę, zatęskniliśmy za możliwością pobycia czasami w osobnym pokoju. Po tak długim czasie mieszkanie w samochodzie staje się męczące i przestaje się doceniać podróż. Odwiedzane miejsca już tak bardzo nie ekscytują i podróż nie daje już tej ogromnej radości, jaką dawała na początku. Chcielibyśmy trochę za nią zatęsknić, żeby po jakimś czasie znowu maksymalnie się nią cieszyć. Przez te lata dojrzeliśmy, dorośliśmy i poczuliśmy potrzebę posiadania swojej ziemi. Swojego miejsca, do którego będziemy mogli wracać. Bo w Polsce nie mamy swojego mieszkania, ani już nawet swojego pokoju. Po tych wszystkich latach wygrała Portugalia. Zakochaliśmy się w niej na maksa, pojawiła się możliwość, żeby tu mieszkać, mamy pracę, zaoszczędziliśmy pieniądze, więc wybraliśmy Portugalię.

Podczas tej podróży odwiedziliście kilkadziesiąt krajów, czy rozważaliście inne kierunki do życia poza Portugalią?

W sumie to nie, przez to, że odwiedziliśmy 38 krajów mieliśmy okazję przyjrzeć się każdemu i poczuć jego klimat. Finalnie, żaden z nich nie „przebił” Portugalii. Choć muszę przyznać, że zarówno Kopenhaga, jak i Belgia były blisko.

To bardzo ciekawe, Dania, Belgia i Portugalia wydają się tak mocno różnić, co tak bardzo Was w nich zauroczyło, że rozważaliście akurat te kierunki?

Kopenhaga to najfajniejsze miasto, jakie do tej pory odwiedziliśmy. Jest przepiękna architektonicznie, bardzo czysta, bardzo mądrze zaprojektowana. W tym mieście wszystkie nieużytki są badane i tereny są tak adaptowane, żeby ludzie mogli z nich korzystać, czyli powstają parki, albo jakieś kawiarnie itp To miasto ma super vibe. Społeczność jest bardzo otwarta, żyje się tam często na zasadzie takich „komun”, przykładowo w jednym domu żyje pięć rodzin i wspólnie opiekują się dziećmi. Bardzo mi się to podoba. Jedyne co mnie odstrasza, to pogoda i język.

Belgia też nam się spodobała pod tym względem, że jest przepięknie zadbana, miasta też są bardzo mądrze zorganizowane. Mamy przyjaciela, który mieszka w Gante. To miasto ma super klimat, z jednej strony luzackie, z drugiej strony bardzo eleganckie, bardzo stare, jest tam dużo tradycji. I żyje się tam na wysokim poziomie, zarabia się dobre pieniądze. Pamiętam, jak przyjechaliśmy tam z Portugalii i byliśmy w szoku ile rzeczy jest w sklepach. W Portugalii nie ma takiego wyboru, a tam jak masz ochotę na sałatkę, to masz do wyboru pięćdziesiąt w zwykłym sklepie. Tak samo na targowiskach, jest bardzo dużo produktów. To nam się bardzo spodobało.

Dlaczego jednak Portugalia?

Chyba właśnie dlatego, że ma w sobie coś z klimatu Polski z naszego dzieciństwa, więc budzi w sercu jakąś czułość. Do tego bardzo cenimy sobie luz i slow life jaki tutaj panuje. Nikt nigdzie się nie spieszy, nikt nie próbuje nikomu zaimponować najnowszym samochodem, czy ciuchami (pewnie są wyjątki, ale nam nie rzuca się to w oczy). Do tego kochamy portugalskie słońce, krajobrazy, tutejszą architekturę. Ludzie tutaj są mili i rozmowni. Jak dla nas wszystko się tu zgadza. Dodatkowo ja kocham surfing, więc powiem jeszcze, że bliskość oceanu. Lubię też obserwować to, jak bardzo Portugalczycy są związani z oceanem, mnóstwo tu rybaków, wędkarzy, poławiaczy, surferów, nurków, łapaczy zachodów słońca. Na chwilę obecną dodatkowym plusem jest także względna stabilność i bezpieczeństwo w kraju.

Dużo czasu zajęło Wam planowanie przeprowadzki do Portugalii?

Od tego pierwszego przyjazdu do Porto w naszych rozmowach wielokrotnie przewijał się pomysł przeprowadzki do tego kraju, ale kiedyś barierą był dla nas brak możliwości pracy tutaj. Odkąd nasza praca jest w Internecie ten pomysł stał się realny. Tak na poważnie decyzja zapadła mniej więcej dwa lata temu i od tej pory zaczęły się przygotowania, czyli odkładanie pieniędzy, żeby móc zakupić ziemię w Portugalii.

Co było najtrudniejsze w podjęciu decyzji o przeprowadzce do Portugalii?

Łukasz mówi, że zebranie odpowiedniej kwoty pieniędzy, ja dodam, że również pogodzenie się z tym, że nadal będziemy mieszkać daleko od rodziny i przyjaciół, którzy mieszkają w Polsce.

Jak decyzję o przeprowadzce przyjęli Wasi najbliżsi?

Po tym jak przez 6 lat mieszkaliśmy w samochodzie i włóczyliśmy się po świecie już chyba nic ich nie zdziwi 😉 Mój tata chciałby, żebyśmy mieszkali w Polsce, ale też pogodził się z tym, że nas nosi i, że teraz na celowniku mamy budowę domu w Portugalii. Myślę, że kiedy tu przyjedzie to zrozumie dlaczego.

Przeprowadzka do Portugalii

Polacy w Portugalii @podrozovanie. Życie w vanie, życie za granicą, przeprowadzka, emigracja, kupno, zakup ziemi w centralnej Portugalii. Blog o życiu w Portugalii.

Jak będzie wyglądała Wasza przeprowadzka?

W naszym przypadku będzie wyglądała prosto! Oficjalnie w Portugalii zamieszkamy w kwietniu, wtedy staniemy się właścicielami ziemi. I po prostu wjedziemy na działkę naszym kamperem, w którym mamy wszystkie rzeczy, których potrzebujemy do życia.

Czy zostawiliście w Polsce jakieś swoje rzeczy? Jeśli zabraliście wszystko, to w jaki sposób?

Tak w Polsce mamy kilka kartonów rzeczy na przechowaniu w moim domu rodzinnym. Łukasz poleci do kraju i samochodem osobowym zabierze je do Portugalii.

Jakie języki znaliście przed wyprowadzką z kraju?

Płynnie mówimy po angielsku, Łukasz trochę po chorwacku, ja uczyłam się francuskiego, ale w sumie chyba znajomością tego nie mogę nazwać, bo pamiętam dosłownie kilka zwrotów.

Czy uczycie się języka portugalskiego?

Tak, ja mam prywatne lekcje raz w tygodniu, staram się też jak najczęściej zaglądać do podręcznika i książek, czy słuchać podcastów albo filmów na youtubie. Łukasz słucha i przyswaja to, czego akurat się uczę, przekazuję mu też ciekawostki, czy jakieś ważne zwroty. Łukasz jest gadułą więc uczy się języka w sposób organiczny.

O życiu w Portugalii

Polacy w Portugalii @podrozovanie. Życie w vanie, życie za granicą, przeprowadzka, emigracja, kupno, zakup ziemi w centralnej Portugalii. Blog o życiu w Portugalii.

Gdzie mieszkacie?

W centralnej części Portugalii, godzinę drogi od Lizbony. 

Od kiedy mieszkacie w Portugalii?

Oficjalnie u siebie zamieszkamy w kwietniu. Ale tak jak wspomniałam przez ostatnie 6 lat w Portugalii spędzaliśmy co roku od 3 do 6 msc.

Czujecie się w Portugalii jak u siebie? Jeśli tak, kiedy to poczuliście?

Chyba właśnie od tego pierwszego wieczoru, który opisywałam.

Czy łatwo nawiązaliście nowe znajomości? W jaki sposób szukaliście znajomości?

My dość łatwo nawiązujemy znajomości, bardzo ułatwia nam to działalność w internecie. Przez ostatnie lata podróżując kamperem po Portugalii poznaliśmy sporo Polaków mieszkających tutaj, do tego część naszych znajomych z podróżniczego i vanlife’owego światka wybiera właśnie Portugalię na swój dom, więc tych znajomych przybywa.

Czy czujecie się w Portugalii bezpiecznie?

Tak, bardzo! Ja szłam portugalskie Camino samotnie, w ogóle nie czułam zagrożenia i nigdy się nie bałam.

Co jest najpiękniejsze w życiu w Portugalii?

Natura, słońce i luz!

Co jest najgorsze w życiu w Portugalii?

Niektóre produkty są drogie, jest też stosunkowo mały wybór rzeczy w sklepach. No i ta biurokracja!

A co jest najtrudniejsze w życiu w Portugalii?

Na chwilę obecną powiem, że język! Im dłużej się go uczę, tym wydaje się trudniejszy, bo to, czego się uczę nie do końca ma odzwierciedlenie w mowie potocznej. W takim sensie, że Portugalczycy zjadają fragmenty słów, do tego mają głoski nosowe, akcenty, które postawione inaczej mogą całkowcie zmienić znaczenie słowa. Ale wierzę, że z czasem i to oswoimy.

Czy jest coś, co zaskoczyło Was w Portugalii?

Kiedy szukaliśmy ziemi dla siebie w centralnej Portugalii zaskoczyło mnie to, że ten kraj nie jest do końca taki jakim znamy go z tych wakacyjnych destynacji. Portugalia nie jest nowoczesnym europejskim krajem, a portugalskie społeczeństwo nie należy do bogatych, słyszałam, że wciąż istnieje stosunkowo duża grupa osób ze starszej generacji, która jest analfabetami. Do tego zaskakuje sposób budowania domów – to, że nie ma rynien, że woda spływa po ścianach, że domy nie są ogrzewane, a obecność grzyba na ścianie traktowana jest jak po prostu część wyposażenia domu w okresie zimowym.

O zakupie działki w Portugalii

Polacy w Portugalii @podrozovanie. Życie w vanie, życie za granicą, przeprowadzka, emigracja, kupno, zakup ziemi w centralnej Portugalii. Blog o życiu w Portugalii.

Dlaczego wybraliście akurat centralną Portugalią na miejsce do życia?

Wybraliśmy ją ponieważ trafiliśmy na ziemię w okazyjnej cenie. Do tego jest tu bardzo spokojnie i zielono, na naszej działce mamy drzewa oliwne, sosny, dąb korkowy i drzewa owocowe. Olbrzymim plusem jest to, że nie brakuje tutaj wody, mamy własną studnię, w okolicy płynie rzeka … Mamy również niedaleko do lotniska w Lizbonie, a także ocean w rozsądnej odległości.

Dużo czasu zajęło Wam szukanie działki w Portugalii?

2 miesiące

W jaki sposób znaleźliście działkę?

Przeczesując ogłoszenia w internecie w wyznaczonym przez nas obszarze i sprawdzając każde interesujące nas miejsce. Byliśmy wtedy na miejscu, mieszkając w naszym kampervanie, więc obejrzeliśmy mniej więcej 40 działek i domów.

Jak będzie wyglądał Wasz przyszły dom?

Kupiliśmy kawałek ziemi – z pagórkami, zielenią, drzewami i własną studnią. Powoli będziemy tam tworzyć swoje miejsce: chcemy mieć ogród warzywny, saunę, wannę na świeżym powietrzu. Na początku będziemy mieszkać w kamperze. Chcemy poznać naszą ziemię i wydeptać na niej ścieżki i dopiero wtedy stawiać dom. Nie podjęliśmy też jeszcze decyzji w jakiej technologii będzie on budowany – czy z kontenera, czy modułowy, czy może tradycyjny.

O Polsce

Polacy w Portugalii @podrozovanie. Życie w vanie, życie za granicą, przeprowadzka, emigracja, kupno, zakup ziemi w centralnej Portugalii. Blog o życiu w Portugalii.

Tęsknicie za Polską? Jeśli tak, za czym najbardziej?

Chyba już nie, przyzwyczailiśmy się do życia poza krajem, czujemy się obywatelami świata, choć Polska ma swoje specjalne miejsce w naszych sercach. Tęsknimy na pewno za rodziną i przyjaciółmi. I czasami za maminą kuchnią.

Jak często bywacie w Polsce?

Od 6 lat każde lato spędzamy w kraju.

Czy myślicie czasem o powrocie do ojczyzny?

Na chwilę obecną nie, ale chcielibyśmy w przyszłości kupić tam jakiś mały kawałek ziemi i postawić tiny house i tak jak do tej pory spędzać w Polsce kilka miesięcy w roku.

„Złote myśli” o Portugalii

Polacy w Portugalii @podrozovanie. Życie w vanie, życie za granicą, przeprowadzka, emigracja, kupno, zakup ziemi w centralnej Portugalii. Blog o życiu w Portugalii.

Ulubiona pora roku w Portugalii

Do tej pory była to zima, bo to do Algarve uciekaliśmy, by spędzać zimowe miesiące w słońcu i ciepłe. Ale czuję, że jak zamieszkamy na stałe w centralnej Portugalii to się to zmieni i pewnie pokochamy wiosnę.

Ulubiony region w Portugalii

Alentejo

Ulubione miasto

Łukasza ulubionym miastem jest Evora (lokalizacja), Kasi z sentymentu Porto (lokalizacja).

Ulubiona wieś

Junqueira (lokalizacja)

Ulubiona plaża

Bordeira (lokalizacja)

Ulubione miejsce w Twojej okolicy

Ma chwilę obecną pagórki porośnięte sadami w okolicach Alcobaçy (lokalizacja).

Ulubione miejsce na wakacje w Portugalii

Cała Portugalia! Tu zawsze jest co odkrywać! 🙂 Ale taki must have wakacyjny, który zawsze polecam do odwiedzania znajomym to Carvoeiro (lokalizacja).

Ulubiony sklep z pamiątkami z Portugalii

Cerâmica Paraiso w Raposeira (lokalizacja)

Ulubiona kawiarnia

Każda typowo portugalska kawiarnia, która ma wystrój jak z lat 80-tych i grający telewizor na ścianie. Chociaż po chwili namysłu przypomniało mi się, że jest jedna kawiarnia, która zapadła nam mocno w pamięć i do której mamy olbrzymi sentyment, jest to zlokalizowany na plaży w Armaçao de PeraSnack Bar a Carlota (lokalizacja).

Ulubiona piekarnia

Jeszcze nie mamy, ale zapewne stanie się nią ta najbliżej domu 😉 Ale z takich wypiekowych klimatów to mamy ulubioną cukiernię – Atelier do Doce (lokalizacja).

Ulubione miejsce na lunch

Sushi Buffet Yokohama w Leiria (lokalizacja).

Ulubiona knajpka z portugalskim jedzeniem

Zé da Génia w Junqueira (lokalizacja), ale prawda jest taka, że lubimy każdą typową portugalską knajpkę, gdzie jadają lokalsi. Poznajemy je po tym, że w godzinach obiadowych na parkingu przed restauracją zaparkowane jest mnóstwo samochodów na portugalskich blachach, szczególnie tych typowych białych pick-upów. Jeśli jest dużo Portugalczyków, to znaczy, że w środku dają dobrze jeść. Nigdy nie zawiedliśmy się na tej metodzie. W środku wita nas skromny wystrój, jakby z lat 80-tych, a menu podawane jest ustnie przez kelnera. Cokolwiek byśmy wtedy nie zamówili, zawsze jest smacznie!

Ulubione miejsce na kolację

Ostatnimi czasy kolacje jadamy u siebie, ale kiedyś, gdy zimy spędzaliśmy w Algarve uwielbialiśmy chodzić do Restaurante O Serol w Armaçao de Pera (lokalizacja), na świeżą rybę albo grillowane kalmary.

Ulubione portugalskie danie

Łukasz: francesinha

Kasia: grillowana ryba z domowymi frytkami

Ulubiony portugalski słodycz

Łukasz: mus czekoladowy

Kasia: rabanadas

Ulubiona książka o Portugalii

„Dni Barbarzyńców. Życie na fali.” Williama Finnegana (link) – to historia pewnego surfera, który jeździ po całym świecie w poszukiwaniu spotów i między innymi trafia na Maderę – możemy więc zobaczyć jego oczami tą wyspę jeszcze zanim pojawiły się dotacje z UE, dziką, wiejską, z nieodkrytymi plażami i spotami surferskimi. Nie jest to książka poświęcona stricte Portugalii, ale takowych jeszcze nie czytałam zbyt wiele, a te lektury, które mam za sobą, nie są tak wciągające jak powyższa.

Ulubiona portugalska piosenka

Nie mogę zdecydować się na jedną ;), więc podam dwie: „Saudade, saudade” (link) oraz „Ouvi dizer” (link), obie autorstwa MARO.

Ulubione portugalskie słowo

Junho. Czyli czerwiec. Bo wymawia się żunio i brzmi mega słodko.

Zakończenie

Polacy w Portugalii @podrozovanie. Życie w vanie, życie za granicą, przeprowadzka, emigracja, kupno, zakup ziemi w centralnej Portugalii. Blog o życiu w Portugalii.

Gdybyście mieli wybrać jedno miejsce na świecie, w którym najbardziej chcielibyście mieszkać i nic nie stałoby na przeszkodzie, gdzie by to było?

Tym jednym miejscem na ten moment jest właśnie Portugalia. 

Dziękuję za rozmowę! ❤️

Kasię i Łukasza znajdziecie na Instagramie @podrozovanie i na Youtubie PodróżoVanie, gdzie w ostatnim czasie opowiadają o życiu w Portugalii i dzielą się m.in. przygodami związanymi z poszukiwaniem nieruchomości i zakupem działki w Portugalii. Polecam również ich książki „Droga” o tym, jak wygląda życie w vanie od kuchni, „Poradnik podróży samochodowych i van life’u” i najnowszą „Wyprawa do Maroka”. Książki znajdziecie tutaj.

Komentarz