Lubię tworzyć tego typu wpisy, a zbliżający się Dzień Kobiet to idealny pretekst do zrobienia takiego zestawienia. Zebrałam dla Was piękne pomysły na kobiece prezenty dla siebie lub dla innej kobiety. Czy to z okazji Dnia Kobiet, czy jakiegokolwiek innego dnia.

- Dres Polly – z Tomkiem nie zgadzamy się w niewielu sprawach, ale co do jednej od lat mamy odmienne zdanie. Tomek twierdzi, że nie istnieje coś takiego jak sportowa elegancja. Podobno „sportowa” i „elegancja” wzajemnie się wykluczają. Ten komplet to moim zdaniem dowód na to, że coś takiego jednak istnieje 😉 Niby sportowy dres, a jednak bardzo kobiecy. Przepiękny kolor i zapewne jak zawsze świetna jakość.

- Koszulka Thinking Mu Tulipan – odkąd jestem w Portugalii zaczęłam się ubierać bardziej kolorowo. Do niedawna jedynym odcieniem w mojej szafie poza bielą i szarością był niebieski i odrobina pastelowego różu. Południowy klimat sprawia, że coraz częściej sięgam po wzorzyste i kolorowe ubrania. Ten t-shirt idealnie odzwierciedla to, co w tej chwili mi się podoba.

- Wzór Wild at heart – niebieski to mój ulubiony kolor. Zawsze mieszkałam w niebieskim pokoju, przerobiłam odcienie od pastelowego „łazienkowego” błękitu po ciemny granat. Potem ten kolor dominował w każdym mieszkaniu, w którym mieszkałam i które po swojemu urządzałam. Cieszę się, że zaczął być modny i w tej chwili praktycznie każda z marek odzieżowych ma kolekcje w najróżniejszych odcieniach błękitu. Wzór Wild at heart to wzór z nowej kolekcji Femi Stories, moim zdaniem najpiękniejszy, jaki marka wypuściła do tej pory. A śledzę ich kolekcje od wielu lat.

- Lush – nie wiem czy w Polsce można gdzieś kupić kosmetyki tej marki. Po raz pierwszy miałam z nimi styczność kilka lat temu w Chorwacji (ich sklep jest min w Rovinj). Mieszkając w Portugalii zamawiam kosmetyki online ze sklepu w Lizbonie. Do tej pory moimi ulubionymi produktami były kule do kąpieli. Niestety wodę w Portugalii mamy mocno chlorowaną i zapach kul nie do końca radzi sobie z zapachem chloru. Tym razem kule mnie nie zachwyciły, ale znalazłam najlepszy peeling do twarzy, jaki miałam do tej pory. I rewelacyjną odżywkę do ciała, która po umyciu daje niesamowite uczucie świeżości.

- Zestaw MUAStudios Ocean Beauty Laguna – projekty Mua kojarzą mi się z Portugalią. Na widok tych miseczek na myśl przychodzi mi ocean. Przepiękny akcent do łazienki. I bardzo przydatny, jeśli ktoś samodzielnie przygotowuje maseczki z glinek. Ja w tej chwili rozrabiam je w słoiku po kremie i mieszam nożem 😉

- Ceramiczny dripper Hario V60 – kawy z drippera po raz pierwszy spróbowałam kilka tygodni temu. I przepadłam. Nie jestem specjalistą od kawy. Ale mimo, że jako dziecko zarzekałam się, że „NIGDY, ale to NIGDY nie będę piła tego świństwa”, to kawę kocham. Podobno po moim zachowaniu można się domyślić czy wypiłam już swoją poranną dawkę 😉 Ale wracając do dippera, kawa z niego jest delikatna, nie za mocna, nie za słaba. Ostrzegałam, że nie jestem specjalistą, stąd ten słaby opis. Mimo, że najbardziej lubię kawę ze spienionym mlekiem, to z dippera bardzo smakuje mi zwykła czarna.

- Apartamenty nad morzem Your Seaside – najpiękniejsze apartamenty nad polskim morzem. Jeszcze nie byłam, mimo, że od dawna mam na liście. Pomyślałam, że podzielę się namiarami, bo zanim sama pojadę, to pewnie minie jeszcze trochę czasu. Apartament Ibiza to mój faworyt. Gdybym na nowo projektowała kuchnię, ta byłaby moją inspiracją.

- Album Travelicious „Sztuka pobytu” – przyznam, że od dawna miałam wielką nadzieję, że Kasia, autorka bloga Travelicious wyda swoją książkę. Kasia postanowiła wydać nie książkę, a album. A, że albumy kocham jeszcze mocniej niż książki, tym bardziej nie mogę się doczekać tej pozycji. Album już dziś można zamówić w przedsprzedaży.

- Wzór Mis Tetas, Mis Labios z kolekcji Liberte Looks by Luks – wzór z nowej kolekcji Liberte marki Looks by Luks zaprojektowany przez jedną z moich ulubionych polskich ilustratorek Annę Rudak. Przepiękny …

- Etui na laptopa Wouf Barceloneta – … a jak już jesteśmy przy wzorach, to znalazłam pokrowiec na laptopa z idealnym, wakacyjnym motywem …

- Koc piknikowy La Millou Waikiki girl – … a jak jesteśmy przy wakacjach, to znalazłam też przepiękny piknikowy koc. Pamiętacie czasy, kiedy dywany poza tym, że leżały na podłodze, to wisiały również na ścianach? Ta moda powoli wraca do łask. Gdybym zdecydowała się coś powiesić, to mógłby być nie dywan, a właśnie ten koc 😉 …

- Plakaty Nadii Kubczak – … albo te plakaty. Patrząc na nie czuję portugalski klimat, który tak bardzo lubię.

- Mata do jogi Moonholi Cosmic girl – moja przygoda z jogą jeszcze się nie zaczęła, ale wróciłam do regularnych, domowych treningów z Ewą Chodakowską. Kilka lat temu po kilku miesiącach regularnych treningów w t-shircie Tomka i bawełnianych figach kupiłam wreszcie odpowiedni strój do ćwiczeń. Wraz z zakupem stroju moja przygoda z treningami skończyła się na kilka miesięcy. Z jednego z dwóch zestawów nie zdążyłam nawet zdjąć metek! Dlatego teraz ze zmianą maty z najtańszej (i najbrzydszej) z Decathlonu na coś ładniejszego wolę poczekać i mieć pewność, że nie będzie wyłącznie ozdobą 😉

- Lampa Siup Studio Candy gloss – na koniec mały dodatek do mieszkania. Przepiękna, ręcznie wykonana, ceramiczna lampa. Oczywiście w odcieniu błękitu.